Wojciech Wieczorek (trener MKS-u Dąbrowa Górnicza): Przyznam szczerze, że przez trzydzieści sześć minut żyliśmy nadzieją, że uda nam się dokonać sensacji tego wieczoru i wygrać mecz w Zielonej Górze. Niestety zabrakło nam chyba wytrzymałości i zimnej krwi. Gdyby udało się doprowadzić do remisu w sytuacji kiedy były już tylko cztery punkty różnicy, wówczas końcówka spotkania mogłaby wyglądać różnie. Natomiast w oczy rzuca się mocna przewaga gospodarzy pod deską, przede wszystkim w ataku. Miejscowi zebrali siedemnaście piłek i to było decydujące jeśli chodzi o ten mecz. Wiadomo, że każdy parkiet rządzi się swoimi prawami. Graliśmy, żeby zwyciężyć i byliśmy blisko zdobycia celu. Niestety nam się to nie udało. W mojej opinii jest wielki żal z tego powodu.
Marcin Piechowicz (zawodnik MKS-u Dąbrowa Górnicza): Przewaga w zbiórkach gospodarzy jest tak ogromna, że nie mieliśmy szans na wygranie tego meczu. Gracze z Zielonej Góry wciąż powtarzali swoje akcje. Gdy nie trafiali, wówczas ponawiali swoją grę i stąd się brała ta przewaga. Walczyliśmy dzielnie przez sporą część meczu. Pierwszy sezon w Ekstraklasie to coś nowego. Cieszymy się, że jesteśmy w tym miejscu i czekamy na nasze zwycięstwo. Mam nadzieję, że nastąpi to w niedalekiej przyszłości.
[ad=rectangle]
Andrzej Adamek (trener Stelmetu Zielona Góra): Cieszymy się ze zwycięstwa choć nie było o nie łatwo. Beniaminek postawił nam dość wysoką poprzeczkę. Ny też sami sobie utrudniliśmy pracę dając gościom zdobyć sporo punktów. Zbyt wiele było łatwych punktów.
Steve Burtt (zawodnik Stelmetu Zielona Góra): To była fajna, zespołowa robota i dzięki temu wytrzymaliśmy to spotkanie. W tym sezonie wszystkie zespół tak naprawdę będą próbowały nas dopaść. Musimy na to w kolejnych meczach uważać. Tym bardziej, że w tym spotkaniu ekipa przeciwnika miała kilka takich powrotów, że robiło się momentami niebezpiecznie. Jednak trzymaliśmy się razem i to nas pociągnęło do końcowego zwycięstwa.