Etap życia zawodowego nad Bosforem zakończył, aczkolwiek przez minione tygodnie towarzyszyła mu ogromna presja. Wszak misja, którą otrzymał do wypełnienia odbiegała od zwykłych standardów. Zastąpił rodaka, Jure Zdovca. On prowadził kadrę Słowenii na mistrzostwach świata. Sporar musiał przygotować drużynę pod kątem sezonu, a także dowodzić nią w paru spotkaniach. - To dla mnie świetne doświadczenie. Bez wątpienia doda mi pewności - mówi dla portalu kosarka.si .
[ad=rectangle]
Wymieniany Zdovc pomagał dawnemu graczowi AZS-u Koszalin, Old Spice Pruszków i Kageru Gdynia jeszcze kiedy ten szalał po parkietach. W trudnych momentach pamiętał o inteligentnym rozgrywającym, dzięki czemu mógł on wtedy rozwinąć swoją karierę. Aktualnie dług wdzięczności jest spłacany.
- Dostąpiłem zaszczytu pracy z wielkimi profesjonalistami. Zawsze będę dobrze wspominał ten epizod. Warunki jakie stworzono naprawdę robiły wrażenie - opowiada.
Zadanie wykonał należycie. Zdążył pokonać m in. Besiktas Stambuł i Trabzonspor. Gdy "przełożony" odbierał team pochwalił efekty starań 38-latka. Czy ta znajomość przerodzi się w kolejne sportowe wyzwania? - Póki co poświęcę czas mojej szkółce. Też funkcjonuje dość prężnie. Co dalej? Za sprawą koszykówki zwiedziłem pół świata, wszystko może się zdarzyć - dodaje tajemniczo Sporar, tylko uśmiechając się na pytanie o Polskę.
Dla koszykówki zaistniał w Polsce. Teraz zdobytą wiedzę wykorzystuje jako trener
Pamiętany z gry na parkietach TBL Milos Sporar buduje sobie coraz mocniejszą pozycję wśród trenerów. Ostatnio miał okazję pracować w tureckim Royal Gaziantep.
Źródło artykułu: