Stelmet Zielona Góra nie najlepiej rozpoczął obecne rozgrywki. Przegrał w pierwszej rundzie kwalifikacji do Euroligi z Uniksem Kazań, później poniósł dwie porażki w Pucharze Europy, a do tego w międzyczasie doszła przegrana ze Śląskiem Wrocław w Tauron Basket Lidze.
To spowodowało, że nastroje wokół klubu bardzo się podniosły. Kibice zaczęli oczekiwać radykalnych zmian od zarządu. Trenera Andrzeja Adamka winią za porażki w ostatnim czasie. Janusz Jasiński zapowiedział jednak, że żadne zmiany kadrowe nie są przewidywane, a na pewno nie zmiana trenera.
[ad=rectangle]
- Rozczaruje wszystkich - nie przewidujemy żadnych zmian - śmieje się właściciel klubu, który po chwili dodaje: - W tamtym roku przyjęliśmy taką zasadę, że z dużego składu zrobiliśmy mniejszy, ale nie było to najlepsze rozwiązanie. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to był błąd. W tym roku nie zamierzamy panikować. Proszę zauważyć, że każdy z nas byłych trenerów w klubie pracował przez dłuższy czas, dlatego nad Andrzejem Adamkiem i zawodnikami nie ma dzisiaj ciemnych chmur. Sytuacja może być dynamiczna, ale na dzień dzisiejszy żadnych zmian nie będzie. Wierzę, że sprawy pójdą w dobrą stronę - podkreśla Janusz Jasiński.
W klubie myślą za to nad tym, czy nie dokooptować kogoś do składu. - Pojawiły się bardzo ciekawe propozycje, ale na tę chwilę nikogo nie ściągniemy. Jednak w dłuższej perspektywie nad tym myślimy, analizujemy - zaznacza właściciel koszykarskiego Stelmetu Zielona Góra.