Anwil Włocławek przegrał trzy mecze i wszyscy zawodnicy oraz trenerzy kolektywnie odpowiadają za wyniki zespołu. Jeśli jednak trzeba by wytypować koszykarza, który spełnia pokładane w nim nadzieje, zdecydowanie byłby nim Konrad Wysocki. 32-letni skrzydłowy notuje przeciętnie 14,3 punktu, 6,7 zbiórki oraz wymusza średnio 3,7 faulu na mecz przy skuteczności 65 procent za dwa.
[ad=rectangle]
Niestety, dobra gra Wysockiego nie przekłada się na skuteczną grę zespołu. Anwil zawodzi od początku rozgrywek, spisując się poniżej oczekiwań zarówno w ataku, jak i defensywie. Dwie liczby - 57 strat w ofensywie i średnio ponad 76 punktów traconych na mecz - doskonale obrazują największe problemy Rottweilerów.
- Skończył się już dla nas czas wymówek. Trzeba zacząć wygrywać - mówi niemiecki skrzydłowy urodzony w Gliwicach tuż przed niedzielnym meczem z ekipą King Wilki Morskie Szczecin, dodając: - Nawet jakbyśmy przystępowali do tego meczu niewzmocnieni Andreą, to i tak bylibyśmy w takiej sytuacji, w której musimy wygrać ten mecz.
Wspomniany Andrea to oczywiście Andrea Crosariol, nowy środkowy Anwilu Włocławek, którego transfer klub dopiął na ostatni guzik w piątek po południu. W sobotę Włoch odbył pierwszy trening z drużyną, w niedzielę rano kolejny i podczas starcia z Wilkami Morskimi będzie do dyspozycji trenera. Czy zagra, to już jednak inne pytanie.
- Andrea wie, jak wykorzystać swoje gabaryty pod koszem. Umie zagrać pick and rolla, dobrze ścina pod kosz, na pewno kilka akcji w meczu zakończy wsadami. Myślę, że będziemy naszym factorem X, wzmocnieniem i koszykarzem, dzięki któremu rywale będą bali się wchodzić pod nasz kosz - komentuje Wysocki.
Włocławianie będą mieli o tyle ułatwione zadanie w niedzielny wieczór w Hali Mistrzów, że w szeregach rywali zabraknie Zbigniewa Białka (kontuzja) i Marcina Sroki (rozwiązanie kontraktu).
Nieco inne zdanie na ten temat ma jednak Wysocki. - Nie patrzymy na rywali. Chcemy wygrać i chcemy po raz pierwszy w tym sezonie dyktować warunki gry podczas meczu. To jest czas, w którym musimy zacząć zwyciężać i mówiłbym tak samo nawet wtedy, gdyby nie było z nami jeszcze Andrei. Kluczem do zwycięstwa jest oczywiście ograniczenie liczby strat. Gdy to nam się uda, wówczas będziemy blisko zwycięstwa - kończy skrzydłowy Anwilu.