Tomasz Grabianowski (trener Basket Konin): Po blamażu w Bydgoszczy zmieniliśmy cykl treningowy. Dziś przyniosło to rezultat. Mój zespół musi się jednak przełamać. Przegraliśmy w ostatnich sekundach w Gorzowie Wlkp. trzema punktami. Teraz również przegrywamy trzema punktami w końcówce meczu. Trzeba potrafić wygrywać mecze. My mamy z tym problem, mając spotkanie pod kontrolą. Dziękuję dziewczynom za podejście do meczu. Dziękuję publiczności, bo cały czas czuliśmy na plecach ich doping. Kibice też nam podziękowali, widowisko było więc przednie. Pierwszy raz w tym sezonie nie narzekamy na skuteczność, nie przegrywaliśmy pojedynków jeden na jeden. Zrobiliśmy ten sam błąd i musimy nad tym popracować - w momencie, gdy ktoś stawia nam strefę, my przestajemy grać z kontrataków. Grając z tak wyśmienitym przeciwnikiem trzeba było do końca walczyć. Nie udało się, ale wydaje mi się, że to spotkanie nam ujmy nie przynosi. Gratuluję zespołowi z Polkowic dwóch punktów. Przed nami bardzo ważne mecze. Wierzę, że zaczniemy wygrywać.
[ad=rectangle]
Arkadiusz Rusin (trener CCC Polkowice): Dziewczyny dostarczają mi co tydzień dodatkowych emocji. Drugi mecz gonimy. Tydzień temu wygrywamy szczęśliwie, po dogrywce, z Gorzowem Wlkp. Dziś większość meczu gonimy zespół Tomka, w rezultacie z happy endem. Do końca nie dociera do mnie to zwycięstwo. Generalnie jestem niezadowolony z realizacji dzisiejszych zadań. Mieliśmy ograniczyć przede wszystkim strzelców - Urbaniak i Ellenberg. W tym meczu zupełnie nam to nie wyszło. One oddały mnóstwo łatwych rzutów przez naszą niekonsekwencję w obronie. Po niekoniecznie fajnych emocjach happy end, mamy kolejne dwa punkty i z tym bagażem jedziemy do domu.
Aaryn Ellenberg Wiley (Basket Konin): Oba zespoły zagrały bardzo dobrze. Szczególnie dobrze funkcjonowała defensywa. Myślę, że był to nasz najlepszy mecz w obronie. Mieliśmy bardzo dobrą okazję, by wygrać mecz, ale ostatecznie okazałyśmy się gorsze.
Magdalena Kaczmarska (CCC Polkowice): Tak jak trener powiedział - nie weszliśmy dobrze w grę. Popełniliśmy parę błędów. Jest bardzo trudno zatrzymać jednak gracza w takiej dyspozycji. Do końca byłyśmy jednak drużyną, wierzyłyśmy, że możemy wygrać i wyjeżdżamy z dwoma punktami.