Przed sezonem wydawało się, że Stelmet Zielona Góra będzie mocniejszym zespołem niż jeszcze kilka miesięcy temu. Ostatnie tygodnie są jednak dla wicemistrzów Polski bardzo trudne. Gracze Andrzeja Adamka przegrali już w lidze dwa razy, do tego doszły fatalne wyniki w europejskich pucharach i słabsza niż oczekiwano postawa koszykarzy, którzy przed sezonem byli kreowani na liderów. - To my obrywamy od innych, a nie sami spuszczamy im łomot. Nie gramy z energią, nie ma w naszej grze konsekwencji. Asseco to zespół, który powinniśmy "zlać". Czuję, że gdybyśmy wyszli na boisko naprawdę skoncentrowani, gdybyśmy zagrali z energią i twardo, to wynik byłby zupełnie inny - mówi w rozmowie z Radiem Zielona Góra Quinton Hosley.
[ad=rectangle]
Wiele mówi się ostatnio o tym, że powodem słabszych wyników jest zbyt indywidualna gra jednego z liderów, Steve'a Burtta. - Nie mam żadnego problemu z tym, jak gra Steve. Potrzebujesz mieć w zespole gracza, który łamie zagrywki, potrafi zagrać jeden na jednego, kreować pozycję dla siebie i innych - nie ukrywa Hosley.
Kolejnymi rywalami zielonogórzan w TBL będą coraz lepiej dysponowane Wilki Morskie i póki co również zawodzący Trefl. Wcześniej jednak przed Stelmetem starcie z Pinarem Karsiyaka. - Nie jestem trenerem. To on musi zdecydować, co jest dla nas najlepsze - przyznaje Amerykanin.
Źródło: Radio Zielona Góra