Adam Ziemiński: Nie mamy strzelców

Widzew Łódź w tym sezonie nie jest w łatwej sytuacji. Kontuzje, brak odpowiednich środków finansowych, a do tego problemy z terminarzem - tak obecnie wygląda sytuacja łodzianek.

Po sześciu seriach spotkań łodzianki zajmują przedostatnią pozycję, mając na swoim koncie tylko jedno zwycięstwo. - Gramy zdecydowanie o utrzymanie. Liga okazała się być bardzo mocna - przyznał Adam Ziemiński, trener Widzewa Łódź.

[ad=rectangle]

Szkoleniowiec zespołu z centralnej Polski jest zaskoczony postawą niektórych rywali. - Kilka drużyn, które zazwyczaj były dostarczycielami punktów, w tym roku nie są. Myślę o Siedlcach i Lublinie. Dzielnie się bije Konin, który jeszcze nie zaznał zwycięstwa. Trzeba się bić. Dobrze, że odnieśliśmy to zwycięstwo we Wrocławiu - przyznał Ziemiński.

Dodatkowo łódzka ekipa ma problem, z którym boryka się od początku sezonu. Z powodu kontuzji grać nie może Alicja Bednarek. - Wypadła nam podczas gier sparingowych. Zrobił się duży kłopot, bo poza tym, że to podstawowa rozgrywająca to dodatkowo punktująca. Mamy kłopot ze zdobywaniem punktów. Mało punktów zdobywamy. Nie mamy wybitnych strzelców - powiedział trener Widzewa.

W ostatnim pojedynku łodzianki dzielnie walczyły w Gorzowie z miejscowym KSSSE AZS PWSZ. W końcówce trzeciej kwarty parkiet opuściła jednak Adrianne Ross, która przez kilka minut rozciągała się poza boiskiem. - Jest problem od kilku spotkań. W każdym meczu na koniec ma jakieś skurcze i nie możemy tego zdiagnozować. To jest kolejne spotkanie, w którym musi wymagać pomocy masażysty - wyjaśnił Adam Ziemiński.

Szkoleniowiec ekipy z centralnej Polski nie może jednak wezwać dodatkowych posiłków, ponieważ klubu nie stać na wzmocnienia. - Nie da się ukryć, że do krezusów nie należymy - odparł trener przedostatniej drużyny w tabeli.

Kolejnym problemem dla łódzkiego klubu jest fakt, że ten zespół gra długą serię poza domem. - Tak nieszczęśliwie się złożyło, że gramy serię wyjazdową. Mamy siedem meczów na wyjeździe z rzędu. W domu gramy dopiero 7 grudnia - przyznał trener Widzewa.

Z czego wynika ten problem z halą? - To jest kwestia tego, że korzystamy z hali MOSiR-u, a już na początku roku kalendarzowego hala została wynajęta pod imprezy, nie oglądając się na to, że gra tutaj zespół ligowy. Nie zgrało to się z naszym terminarzem - dodał szkoleniowiec.

W związku z takim układem terminarza, Widzew Łódź w walce o utrzymanie stoczy większość spotkań we własnej hali. - Mam nadzieję, że w jako takim stanie, jeśli chodzi o zdrowie, skład i sytuację w tabeli, przystąpimy do spotkań rewanżowych. Obyśmy wykorzystali wtedy, z tymi zespołami, które są w naszym zasięgu, atut własnej hali - zakończył Adam Ziemiński.

Komentarze (0)