Karol Wasiek: Mocno pan odetchnął po ostatnim zwycięstwie z Anwilem Włocławek?
Darius Maskoliunas: Bez przesady. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak powietrze, ale trzeba sobie powiedzieć, że my jeszcze nic nie zrobiliśmy w tym sezonie. Wygraliśmy jeden mecz na ciężkim terenie. Myślę, że w maju będę mógł odetchnąć, albo i nie...
Ze stylu jest pan zadowolony?
- Tak. Cieszy mnie fakt, że zrobiliśmy to w bardzo dobrym stylu. W tym kierunku chcemy iść. Było widać, że zespół jest bardzo skoncentrowany. Ta praca, którą wykonujemy, przynosi efekty. Mieliśmy w ostatnich meczach problem z grą jeden na jeden i teraz to poprawiliśmy.
[ad=rectangle]
W niedzielę jednak zadanie będzie znacznie trudniejsze, bo po drugiej stronie barykady stanie Stelmet Zielona Góra.
- Coś nie mamy szczęścia ostatnio, bo rywale przed naszymi meczami zmieniają trenerów, a wszyscy wiedzą co to oznacza (śmiech). Wy na to mówicie "efekt nowej miotły". Coś w tym jest. Do Stelmetu trafił naprawdę solidny trener. Jestem pewien, że każdy z tych chłopaków będzie chciał się pokazać. Poza tym są to zawodnicy o dużej jakości.
Jak trener ocenia Saso Filipovskiego?
- To bardzo dobry trener. Co prawda do meczu z BK Ventspils nie miał za dużo czasu na przygotowanie drużyny, ale teraz na spotkanie z nami już może mieć nowe warianty taktyczne. Było kilka dni na to. Będzie nam ciężko się przygotować do meczu, bo tak naprawdę nie wiemy, na co się przygotować. Ale nie chcemy narzekać! Jest taka sytuacja i musimy być na nią gotowi.
Jak pan ocenia ekipę Stelmetu Zielona Góra? Faktycznie grają ostatnio słabiej?
- Oglądam wszystkie mecze Stelmetu i PGE Turowa w europejskich pucharach. Jestem na bieżąco z sytuacją. Na pewno grają poniżej oczekiwań, ale trudno powiedzieć, co jest tego przyczyną. Różne plotki są na ten temat, ale nie chcę w ten temat wchodzić, bo to nie ma sprawa.
Wyjdą z dołka?
- Jestem pewien, że wyjdą z dołka. Mają dużo jakościowych zawodników, którzy jednak w tej chwili nie grają na takim poziomie, co powinni. To kwestia czasu, kiedy wejdą na odpowiednie tory.
Jakie wnioski można wyciągnąć po meczu z BK Ventspils?
- Żadnych. Uważam, że Stelmet w normalnych warunkach powinien ograć ekipę z Łotwy. Oni by spokojnie wygrali takie spotkanie. Co się na razie tam nie klei. Ventspils to wykorzystał.
Zamojski wrócił do formy. To chyba nie jest dobry sygnał dla was?
- On nie grał dobrze przez pierwszy miesiąc, ale z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. Pokazuje się, że wraca do formy. To nie jest tak, że on nagle "wybuchł". Po prostu to jest jego "normalny" poziom. Jestem przekonany, że pozostali zawodnicy również złapią swoją, optymalną dyspozycję.