Wnioskując po początku niedzielnego spotkania, kibice zgromadzeni w hali "Centrum" mogli liczyć na pojedynek trzymający w napięciu do samego końca. Jednak emocje skończyły się wraz z początkiem trzeciej kwarty, a to za sprawą dąbrowian. Koszykarze MKS-u ponownie pokazali pazur i udowodnili, że są w stanie walczyć z mocniejszymi zespołami, lecz nie byli w stanie utrzymać równej gry przez całe spotkanie.
[ad=rectangle]
Dzięki temu, że Zagłębiacy przeszli zupełnie obok trzeciej kwarty (przegrali tę część spotkania 6:25!), radomianie mieli ułatwione zadanie odniesienia zwycięstwa. Rosa nie zamierzała zmarnować takiej sytuacji i spokojnie utrzymała przewagę. Tym samym podopieczni Wojciecha Kamińskiego mogli cieszyć się z pierwszego wyjazdowego zwycięstwa. - Cieszymy się z pierwszej wygranej na wyjeździe w bieżącym sezonie. Jesteśmy już w górnej połowie tabeli - powiedział Uros Mirkovic.
Przed rozpoczęciem pojedynku Zagłębiacy podkreślali chęć walki, chcieli oni bowiem po raz pierwszy w debiutanckim sezonie na parkietach TBL zasmakować zwycięstwa przed własną publicznością. Jednak radomianie wykorzystali ich błędy, zamykając drogę do upragnionego triumfu. - Okazało się, że trudno się gra, gdy jest się faworytem. W pierwszej połowie mieliśmy problemy, nie mogliśmy oddać celnego rzutu bez organizacji gry w ataku. Z tego względu przebieg drugiej połowy był ważny. W tej części meczu zrealizowaliśmy postawiony sobie cel, czyli odniesienie zwycięstwa - podkreślił.
W następnej kolejce koszykarzy Rosy czeka potyczka z bardziej wymagającym rywalem, gdyż podejmą oni WKS Śląsk Wrocław. Spotkanie zostało zaplanowane na piątek 21 listopada, a początek na godzinę 18.