Kontrakt z Atlasem Stalą rozwiązany, Wichniarz wciąż bez klubu

W poprzednim sezonie Łukasz Wichniarz należał do ścisłego grona wyróżniających się polskich koszykarzy grających w ekstraklasie. I pomimo, że otrzymał w letniej przerwie kilka bardziej, lub mniej konkretnych ofert, obecnie nie gra w żadnym klubie. Po nieudanej tegorocznej przygodzie z Atlasem Stalą Ostrów Wielkopolski, jest na dzień dzisiejszy wolnym zawodnikiem i teraz gościnnie tylko trenuje wraz z zespołem Kotwicy Kołobrzeg.

Mateusz Stępień
Mateusz Stępień

Poprzedni sezon dla Łukasza Wichniarza był najlepszy w dotychczasowej karierze, jeśli chodzi o grę w ekstraklasie. Zaufanie jakim od początku obdarzył go szkoleniowiec Górnika Wałbrzych - Radosław Czerniak przełożyło się na dużą ilość minut, które Wichniarz bardzo dobrze wykorzystywał i niemalże w każdym spotkaniu udowadniał, iż w pełni na nie zasługuje. Nic więc dziwnego, że po zakończeniu rozgrywek, oprócz sztabu szkoleniowego reprezentacji, 26-letnim skrzydłowym zainteresowały się kluby, które w nowym sezonie chętnie widziałyby w swoich szeregach wychowanka KKS Poznań. Ostatecznie wybór Wichniarza padł na piątą drużynę poprzednich rozgrywek - Atlas Stal Ostrów Wielkopolski, jednak jak się później okazało, nie była to zbyt dobra decyzja. Po wielu perturbacjach związanych z kontraktem oraz kilku innych, bardziej, lub mniej ważnych sprawach, Wichniarz oficjalnie zadebiutował w nowym zespole. W wygranym przez Atlas Stal meczu 1. kolejki z BASCO Śląskiem Wrocław 84:77, w niespełna 15 minut zdobył 4 punkty, a także zaliczył 3 zbiórki i asystę. Później było już znacznie gorzej. W trzech kolejnych spotkaniach z AZS Koszalin, PBG Basketem Poznań i Basketem Kwidzyn, w sumie, w ciągu 20 minut nie zdołał wpisać się na listę punktujących. Drużyna z Wrocławia następnie wycofała się z ligi, a osiągnięte przez nią wyniki anulowano, w tym także punkty zdobyte przez Wichniarza, których próżno już szukać w oficjalnych statystykach. Po odbyciu przymusowej przerwy, spowodowanej nie przystąpieniem do sezonu Polpaku Świecie, w 6. kolejce w wyjazdowym spotkaniu z Asseco Prokomem Sopot, Wichniarz już nie zagrał. Nie było go także na ławce rezerwowych, a później już nawet w klubie, choć jak sam mówił, kontrakt cały czas obowiązywał.

- Nie trenuję z zespołem Atlasa Stali, ponieważ zostałem odsunięty od zajęć, nad czym zresztą bardzo ubolewam. Nie wiem dlaczego tak się stało. Ja chciałem grać w Atlasie. Stało się jednak zupełnie inaczej Trener Kowalczyk stwierdził, iż być może mam kontuzję, ponieważ w kwietniu miałem przeprowadzany zabieg i, że nie jestem obecnie w pełni formy, co oczywiście nie jest prawdą. W sierpniu występowałem przecież w meczach reprezentacji Polski i nie miałem wówczas żadnych problemów ze zdrowiem. Nie usłyszałem żadnego oficjalnego komunikatu ze strony szkoleniowca Atlasa - mówił w rozmowie z naszym portalem przed niespełna dwoma tygodniami. Sprawa z kontraktem została już jednak rozwiązana i obecnie skrzydłowy reprezentacji Polski zmuszony jest cierpliwie czekać jak potoczą się negocjacje z potencjalnymi nowymi pracodawcami, które prowadzone są przez agenta zawodnika: - Obecnie jestem już wolnym koszykarzem. Mój agent szuka obecnie klubu, w którym mógłbym zagrać. Mam nadzieję, że wszystko wyjaśni się w najbliższym czasie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Wichniarz.

W grę wchodzą zarówno drużyny polskie, jak i zagraniczne. Obecnie, aby nie stracić formy, oprócz indywidualnych treningów Wichniarz trenuje także wraz z występującą w Polskiej Lidze Koszykówki Kotwicą Kołobrzeg, której barwy reprezentował już w latach 2003-2006: - Póki nie złożę podpisu pod nowym kontraktem, myślę, że nie ma co spekulować gdzie zagram. Dzięki uprzejmości trenera Sebastiana Machowskiego mam możliwość brania udziału w zajęciach prowadzonej przez niego Kotwicy Kołobrzeg. Póki co nie rozmawiałem ze szkoleniowcem na temat moich ewentualnych występów w tym zespole, jednak jeśli taka propozycja by się pojawiła, jestem bardzo chętny. Rynek w Polsce jest obecnie ograniczony, więc gdyby pojawiła się możliwość przejścia do zagranicznego klubu, to czemu nie - zakończył 26-letni zawodnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×