Polfarmex Kutno doznał najwyższej porażki w obecnych rozgrywkach. Kutnianie różnicą 32 punktów przegrali z koszalińskimi Akademikami. - Uczulałem zawodników na to spotkanie, ponieważ w mojej ocenie drużyna AZS Koszalin, poza PGE Turowem Zgorzelec jest najlepiej zbudowaną drużyną w lidze i gra świetną koszykówkę - podkreślał po meczu Jarosław Krysiewicz, opiekun Polfarmexu Kutno.
[ad=rectangle]
Gości na wyrównaną walkę z rywalem stać było jedynie w pierwszej i ostatniej kwarcie. Między 30 a 40 minutą spotkania jednak w zasadzie wszystko było już jasne, więc kutnianie mogli nieco "poszaleć" w ataku. Goście fatalnie zagrali w trzeciej kwarcie, którą przegrali aż 8:32! To tak naprawdę zadecydowało o losach spotkania.
- Myślę, że to spotkanie jest dla nas dobrą lekcją. W składzie nie mamy zbyt wielu doświadczonych koszykarzy. Większość z graczy dopiero uczy się tej gry na najwyższym ligowym poziomie. Jeżeli chcieliśmy wygrać ten mecz, to nie mogliśmy zagrać na 100 procent, a na 120. Pierwszą połowę zagraliśmy na 80 procent, natomiast w czasie przerwy kompletnie straciliśmy koncentrację. Po raz kolejny pojawia się problem z początkiem trzeciej kwarty. Mieliśmy kłopoty, stąd też taki wynik końcowy - dodał Krysiewicz, który narzekał na sytuację kadrową w zespole.
- Braki personalne i problemy, które w tym momencie posiadamy, mają duży wpływ na grę i mamy kłopoty z równorzędną walką z najlepszymi drużynami w ekstraklasie. Bardzo nam brakowało w tym spotkaniu Audy, który jest naszym ważnym zawodnikiem - przyznał szkoleniowiec z Kutna.
- [i]Chciałbym podziękować trenerowi AZS, który potraktował nasz zespół jako równorzędnego rywala i zagrał przeciwko nam na sto procent. Ten mecz pokazał nam nasze braki i to, co musimy nadrobić, aby zbliżyć się do poziomu jaki prezentuje koszaliński zespół[/i] - ocenił Jarosław Krysiewicz.