Już w trakcie spotkania domowego przeciwko Asseco Gdynia pojawiły się transparenty z napisem "DejanGoHome" oraz przyśpiewki, nawołujące do zwolnienia trenera. Wówczas Dejan Mijatović bardzo spokojnie odpowiadał na pytania dotyczące jego pracy.
- Czy odczuwam presję? Presja w moim kraju - Serbii, jest wielokrotnie wyższa niż tutaj. Jadąc na jakiekolwiek mistrzostwa wraz z reprezentacją narodową nie miałem innej opcji niż wrócić do kraju z medalem - mówił serbski szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
Pod koniec niedzielnego meczu z Treflem Sopot fani znów wyrazili swoje niezadowolenie z pracy serbskiego trenera Energi Czarnych Słupsk. Co ciekawe w obronie Mijatovicia stanął... jego kolega "po fachu" - Darius Maskoliunas, który na zakończenie konferencji prasowej sam odniósł się do tej sytuacji.
- Na zakończenie chciałbym powiedzieć kilka słów o trenerze Mijatoviciu, którego bardzo szanuję. Znam jego pracę z młodzieżowych reprezentacji w Serbii. Moim zdaniem, ten trener nie zasługuje na takie transparenty podczas spotkania, które wywiesili kibice Energi Czarnych Słupsk. To jest ich zdanie, ale staję w obronie jego pracy i jego umiejętności - podkreślał Maskoliunas.
Po ośmiu kolejkach słupski zespół ma na swoim koncie cztery zwycięstwa i tyle samo porażek. Działacze po niedzielnym meczu nie chcieli zbytnio wypowiadać się na temat przyszłości serbskiego szkoleniowca.