NBA: Double-double Gortata, porażka Wizards

Piąte double-double w sezonie zanotował [tag=6711]Marcin Gortat[/tag], który zdobył 12 punktów i miał 11 zbiórek w meczu przeciwko Atlancie Hawks. [tag=811]Washington Wizards[/tag] przegrali jednak 102:106.

Marcin Gortat przebywał na parkiecie 30 minut, w czasie których trafił połowę z ośmiu rzutów z gry oraz cztery z sześciu prób na linii rzutów wolnych. Do 12 punktów nasz rodak dołożył 11 zbiórek, asystę oraz przechwyt. To drugie z kolei i piąte w sezonie double-double łodzianina.

[ad=rectangle]

Czarodzieje przegrali jednak we własnej hali z Atlantą Hawks, głównie z powodu fatalnej końcówki. W ostatniej kwarcie gospodarze pozwolili gościom zdobyć aż 38 punktów, a seria 22:5 Jastrzębi okazała się nie do odrobienia. Dodatkowo Wizards popełnili aż 25 strat - najwięcej w sezonie.

- Gorzej w ataku już nie mogliśmy zagrać - powiedział Randy Wittman, szkoleniowiec ekipy z Waszyngtonu. - To był bardzo zły mecz w naszym wykonaniu. Nie pamiętam kiedy popełniłem tyle strat - dodał Bradley Beal, zdobywca 17 punktów, który jednak popełnił aż siedem strat.

Najskuteczniejszy w Wizards był John Wall, który do 21 punktów dołożył także 13 asyst. Paul Pierce dorzucając 14 punktów awansował na 17. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii NBA. Wśród zwycięzców, którzy wygrali sześć z ostatnich ośmiu gier, 28 oczek zapisał na swoim koncie Jeff Teague.

Stephen Curry zdobył 40 punktów i trafił osiem trójek, dzięki czemu jego Golden State Warriors pokonali na wyjeździe Miami Heat 114:97 i odnieśli szóste z rzędu zwycięstwo. - Czułem rytm gry i wykorzystywał zasłony od kolegów. Zawsze musisz być skoncentrowany i gotowy - powiedział snajper Wojowników, który zanotował 51. mecz w karierze z co najmniej pięcioma celnymi trójkami i pięcioma asystami - to najwięcej w historii NBA.

Warriors przegrywali już różnicą 15 punktów, lecz Curry wraz z Klay Thompson (24 punkty) odmienili obraz gry. W ostatniej kwarcie goście triumfowali 23:11, nie pozostawiają złudzeń kto jest tego dnia lepszy.

26 punktów i dziewięć zbiórek wywalczył dla Heat Chris Bosh. - Z jakiegoś powodu zapomnieliśmy jak się gra w obronie i ataku - powiedział lider Miami.

Piąty mecz z rzędu wygrali koszykarze Denver Nuggets, którzy przed własną publicznością pokonali Chicago Bulls 114:109. Zaledwie 10 minut w ekipie z Wietrznego Miasta grał Derrick Rose, który z powodu naciągnięcia mięśnia nie mógł kontynuować gry.

20 punktów dla ekipy z Kolorado wywalczył Ty Lawson, a oczko mniej dołożył Arron Afflalo. - Nikt nie lubi przegrywać. Mieliśmy późny start w tych rozgrywkach, ale cieszę się, że wróciliśmy do dobrej formy - powiedział Lawson, który w końcówce czwartej kwarty trafił kluczowy rzut z półdystansu.

W ekipie Bulls 32 punkty zapisał na swoim koncie Jimmy Butler, z kolei Pau Gasol skompletował double-double - 22 punkty i 11 zbiórek.

Wyniki:

Washington Wizards - Atlanta Hawks 102:106
(Wall 21, Pierce 14, Beal 13 - Teague 28, Millsap 17, Scott 17)

Miami Heat - Golden State Warriors 97:114
(Bosh 26, Deng 16, Chalmers 14 - Curry 40, Thompson 24, Barnes 12)

Milwaukee Bucks - Detroit Pistons 98:86
(Knight 20, Mayo 17, Parker 14 - Drummond 23, Monroe 15, Smith 11)

New Orleans Pelicans - Sacramento Kings 89:99
(Evans 22, Anderson 20, Davis 14 - Casspi 22, Cousins 22, Sessions 15)

Denver Nuggets - Chicago Bulls 114:109
(Lawson 20, Afflalo 19, Gallinari 15 - Butler 32, Gasol 22, Dunleavy 17)

Źródło artykułu: