Przestoje problemem Pruszkowa. Relacja z meczu Znicz Basket Pruszków - MKS Dąbrowa Górnicza

Udanie serię wyjazdowych spotkań zakończyli koszykarze MKS Dąbrowa Górnicza. Podopieczni Wojciecha Wieczorka pokonali w Pruszkowie marzący o poprawie swojego miejsca w tabeli Znicz Basket. Dla podopiecznych Bartłomieja Przelazłego była to już dziewiąta porażka w ostatnich jedenastu meczach.

- Przed serią trzech wyjazdowych spotkań, dwie wygrane bralibyśmy w ciemno. Okazało się jednak, że byliśmy o krok od kompletu zwycięstw - mówił po spotkaniu trener gości Wojciech Wieczorek. Przed tygodniem drużyna z Dąbrowy Górniczej wygrała po dogrywce z rezerwami Asseco Prokomu, w środę była o krok od zwycięstwa w Krośnie. - Z drużyną MOSiR Krosno zagraliśmy fatalnie w końcówce, ale w perspektywy całego spotkania należało nam się zwycięstwo - dodał Wieczorek. W meczu ze Zniczem Basket Pruszków przyjezdni zrobili wszystko by nerwowej końcówki uniknąć.

Po 5 minutach gry MKS przegrywał co prawda różnicą dziewięciu punktów (20:11), ale po rzucie Pawła Bogdanowicza równo z kończącą pierwszą kwartę syreną był remis, 27:27. Bogdanowicz przez pół poprzedniego sezonu grał w Pruszkowie, niezadowolony z ilości spędzanych minut na parkiecie odszedł jednak do Dąbrowy Górniczej. - Chciałem grać jak najdłużej, dlatego wybór drużyny nie był przypadkowy. Jako jedyny dołączyłem do zespołu w przerwie letniej, ale nie miałem problemów by wkomponować się w drużynę - stwierdził po meczu Bogdanowicz.

Problemem Znicza Basket są w tym sezonie długie, niezrozumiałe przestoje, nie inaczej było podczas meczu z drużyną z Zagłębia. Na przełomie drugiej i trzeciej kwarty gospodarze zdołali rzucić zaledwie dwa punkty, MKS w tym czasie zdobył ich aż dwadzieścia sześć! Spora w tym zasługa rozgrywającego Radosława Basińskiego, który w drugiej kwarcie meczu popisał się trzema celnymi rzutami za trzy punkty z rzędu, w sumie przez 10 minut zdobywając 13 punktów. - Trzy celne rzuty Basińskiego wynikały z naszej złej obrony strefowej. W tej sytuacji młodzi zawodnicy popełnili błędy - tłumaczył po meczu trener Bartłomiej Przelazły.

Przy tak dużej stracie drużyna z Pruszkowa, głównie za sprawą Jakuba Dłoniaka (26 pkt i 8 zbiórek), tradycyjnie wzięła się za odrabianie strat, bezpieczna przewaga gości nie była jednak zagrożona ani na moment.

Znicz Basket Pruszków - MKS Dąbrowa Górnicza 68:82 (27:27, 11:26, 12:15, 18:14)

Znicz Basket: J.Dłoniak 26 (2), T.Briegmann 17, G.Malewski 9 (1), A.Bajer 6, A.Suliński 3, D.Czubek 3, P.Bacik 2, D.Wilkusz 2, R.Urbaniak 0;

MKS Dąbrowa Górnicza: R.Basiński 19 (3), Ł.Szczypka 16 (1), K.Kozinski 13 (1), T.Deja 13, P.Zieliński 9, P.Bogdanowicz 7, T.Milewski 3, G.Zawierucha 2, T.Koczwara 0, M.Malcherczyk 0.

Zobacz aktualną tabelę I ligi

Komentarze (0)