Karol Wasiek: Jakie wnioski płyną po spotkaniu z Jeziorem Tarnobrzeg?
Darius Maskoliunas: Dużo pracy przed nami - tak można byłoby w skrócie powiedzieć. Wszyscy widzieli mecz i widzieli, jak zagraliśmy. Zabrakło koncentracji i szacunku do przeciwnika. W tej lidze my nie jesteśmy lepsi na papierze od nikogo. Żeby wygrywać jakieś spotkania, musimy walczyć przez 40 minut, inaczej przegrywamy. Po prostu. Nie zasłużyliśmy na wygraną w piątkowym meczu - w żaden sposób!
[ad=rectangle]
Jezioro czymś was zaskoczyło w tym spotkaniu?
- Nie, absolutnie niczym. Wiedzieliśmy, jak gra rywal, iż będzie bronił strefą, że mamy przewagę pod koszem. Jednak nie przełożyliśmy tego na parkiet.
Trafiliśmy 7 z 28 rzutów za trzy punkty. To fatalna skuteczność jak na mecz u siebie. W dodatku pudłujemy wolne. Nic nam kompletnie nie wychodziło. Jestem strasznie zdenerwowany, bo nie można tak grać.
Wydawało się, że jesteście na fali po tym zwycięstwie w Słupsku...
- W Słupsku zagraliśmy lepiej, ale z Jeziorem kompletnie nam nie wyszło. Nie wiem, o co w tym chodzi, ale w domu gramy dużo słabiej niż na wyjazdach. Trudno to racjonalnie wytłumaczyć.
A może zawodnicy po tych zwycięstwach za bardzo uwierzyli w siebie?
- Ja na pierwszym treningu po meczu z Energą Czarnymi Słupsk powiedziałem chłopakom w szatni, że czeka nas bardzo trudne spotkanie z Jeziorem Tarnobrzeg. Przestrzegałem przed lekceważeniem tego rywala, ponieważ tam są zawodnicy, którzy potrafią wystrzelić. Jeśli byśmy wzięli się do pracy od samego początku, to ten mecz inaczej by się potoczył. My jednak tego nie zrobiliśmy i mamy tego konsekwencje.
W ostatnich meczach daje się zauważyć, że rywale bardzo łatwo karcą was indywidualnymi akcjami. Trevor Releford zdobył 33 punkty, z kolei Dominique Johnson 30 oczek. W czym tkwi problem?
- Nie mamy typowego obrońcy, który mógłby przypilnować najlepszego zawodnika z przeciwnej drużyny. Chłopaki starają się, ale muszą nad tym pracować.
[b]
Co należy poprawić przed kolejnymi meczami?[/b]
- Pierwsza i najważniejsza rzecz, jaką musimy poprawić, to podejście do meczu i przeciwnika.
Bo w Kutnie też nie będzie łatwo...
- A gdzie nam będzie łatwo?! Kto w ogóle wymyślił ten fakt, że nam w jakimś meczu będzie łatwo? Chciałbym spotkać tego człowieka.
Takie głosy zaczęły się pojawiać chociażby wtedy, kiedy ograliście Stelmet Zielona Góra, kandydata do zdobycia mistrzostwa...
- I co to oznacza? My ograliśmy Stelmet, który był w dołku. Widać, że z każdym meczem idzie w górę i prezentuje się coraz lepiej. Może ktoś nam przypina czasem etykietę faworyta meczu, ale wcale nim nie jesteśmy.
Szkoda że nie przedłużono kontraktu z Simasem, w zeszłym sezonie rewelacyjnie wywiązywał sie z Czytaj całość