Duży progres Marcina Dymały. Zmierza ku grze w TBL?
Choć zaprezentował się dopiero w dziewięciu spotkaniach, można już stwierdzić, że względem poprzedniego sezonu poczynił duży progres. Pytanie czy Marcin Dymała zmierza ku grze w Tauron Basket Lidze?
Teraz jego forma eksplodowała, a Dymała po X kolejkach może pochwalić się mianem najlepszego strzelca i przechwytującego rozgrywek. Jego statystyki po dziewięciu występach zatrzymały się na imponującym poziomie 17,7 punktu, 4,4 asysty i 2,3 przechwytu, zdobywane w przeciągu 31 minut. Co ciekawe, mierzący niespełna 190 centymetrów koszykarz zbiera również co mecz aż 7,1 piłki, co umiejscawia go na jedenastej lokacie w tej kategorii. Grający przeciwko Dymkowi zawodnicy często zmuszeni są ratować się nielegalnym zagraniem. 24-latek wymusza aż 5,8 faulu na mecz. Wychowanek Stalówki notuje ponadto eval na poziomie 19,4. Dla porównania, rok temu był on dwukrotnie mniejszy (9,6).
Spytaliśmy Marcina Dymałę, co sprawiło, że w Bydgoszczy rozwinął skrzydła. - Więcej pewności siebie? Nie wydaje mi się. W Ostrowie również otrzymywałem sporo minut w każdym meczu, miałem zaufanie trenera Mikołaja Czai, ale moja gra nie do końca wyglądała tak jakbym tego chciał. Stąd słabszy procent rzutów z gry, a szczególnie jeśli chodzi o rzuty zza łuku - mówi obrońca, który również z powodzeniem może występować na pozycji rozgrywającego.24-letni ostrowianin doskonale radzi sobie na I-ligowych parkietach, ale czy poradziłby sobie również w Tauron Basket Lidze? - Oczywiście, że chciałbym grać w TBL. Cały czas ciężko trenuję i wierzę, że nadarzy się ku temu jeszcze okazja. Na razie skupiam się jednak na jak najlepszej grze w Astorii, to jest w tym momencie najważniejsze- mówi najlepszy strzelec zaplecza ekstraklasy.
Astoria na I-ligowych parkietach legitymuje się jak na razie bilansem 4-6, co umiejscawia ich na jedenastej lokacie w tabeli. Bydgoski klub czeka teraz starcie z dziewiątą Pogonią Prudnik. - Wiemy, że jest to trudny rywal i na pewno nie będzie to łatwa przeprawa. Mam nadzieję, że staniemy na wysokości zadania i uda nam się odnieść kolejne zwycięstwo w tym sezonie. Będzie to kolejny mecz za przysłowiowe 4 punkty. Wszyscy doskonale wiemy, jak wyrównana jest liga i że każda porażka, tym bardziej u siebie, może okazać się bardzo kosztowna - kończy Dymek.