- Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo rożnie bywało u nas w ostatnim czasie. Był to dla nas szósty mecz z rzędu na wyjeździe. Długie przebywanie razem chyba nam nie służyło, bo nie wszystkie spotkania wyjazdowe były dla nas udane. Dziewczyny wyszły na parkiet wyjątkowo zmobilizowane, szczególnie po ostatniej, bolesnej porażce w Łodzi po dwóch dogrywkach. Było widać od początku, że chcemy grać - pokazaliśmy wielką ambicję, co mnie najbardziej cieszy - podsumował środowe spotkanie w Rybniku Arkadiusz Rusin, szkoleniowiec CCC Polkowice.
[ad=rectangle]
Pomarańczowe pewnie triumfowały na Śląsku, a kluczowa dla losów spotkania okazała się premierowa kwarta, wygrana 20:7. CCC tym samym przerwało serię dwóch porażek z rzędu.
- Jesteśmy bardzo zadowolone z tego zwycięstwa, bo wyjazdy były dla nas męczące. Przegrana w Łodzi nie powinna się zdarzyć, no ale niestety taki jest ten sport. Ciężko było powstrzymać Leah Metcalf, ale udało nam się zastopować Rymarenko i Mingo, która w ostatniej kolejce zagrała świetne zawody. Trener nas uczulał właśnie na te dwie zawodniczki - dodała Agnieszka Majewska, jedna z bohaterek CCC. Podkoszowa miała 10 punktów, aż siedem bloków, pięć zbiórek i cztery asysty.
Najskuteczniejszą zawodniczką spotkania była Leah Metcalf, która wywalczyła aż 34 punkty. W szeregach ekipy z Polkowic 18 punktów i 12 zbiórek skompletowała Aishah Sutherland.