William Franklin ma już za sobą debiut w nowych barwach. W niedzielny wieczór Amerykanin nie uchronił jednak Polskiego Cukru Toruń od kolejnej porażki. Nowy nabytek Twardych Pierników w ciągu 30 minut na parkiecie - zdobył osiem punktów i miał pięć asyst.
- Cały czas wdrażam się w system trenera Bogicevicia. Poznaję także kolegów i uczę się tego, jak grają. Myślę, że już niedługo zaczniemy prezentować się z lepszej strony - zaznacza w rozmowie z naszym portalem William Franklin, amerykański rozgrywający Polskiego Cukru Toruń, który w poprzednim tygodniu rozstał się z ekipą Energi Czarnych Słupsk.
[ad=rectangle]
Po zakontraktowaniu przez działaczy Energi Czarnych Jerela Blassingame'a jasne stało się, że Franklin musi szukać sobie nowego pracodawcy. Ostatecznie wylądował w ekipie Polskiego Cukru Toruń.
- Bardzo chciałem pozostać w Tauron Basket Lidze. Dobrze odnajduję się w tych rozgrywkach. Cieszę się, że działacze Polskiego Cukru Toruń wyrazili zainteresowanie moją osobą. Jestem im za to wdzięczny, ponieważ zależało mi na tym, żeby nie zmieniać otoczenia - ocenia Amerykanin, który nie ma żadnych pretensji do działaczy Energi Czarnych.
- Nie myślę o tej sytuacji za dużo. Koszykówka to jest biznes. Oni podjęli taką decyzję i trzeba to uszanować. Staram się skupiać na grze w Polskim Cukrze Toruń. Mamy tutaj wiele do udowodnienia - mówi Franklin.
1-2 kwarty: gramy na maxa jakby mecz trwał 20 minut, rywal się jeszcze nie spasował, wynik jest bardzo dobry;
PRZERWA: rywal dostaje ochrzan w szatni i zmienia styl;
3 kwar Czytaj całość