Zaledwie jedną wygraną w dziewięciu meczach zanotowali podopieczni Miodraga Rajkovicia w obecnych rozgrywkach Euroligi. Mimo tak niekorzystnego bilansu wszyscy w Zgorzelcu podkreślają jedno - to dobra lekcja na przyszłość. - Warto zwrócić uwagę na fakt, że dla wszystkich zawodników, poza Filipem Dylewiczem, była to nowość. Uważam, że to duże wyróżnienie dla nas. Możemy się uczyć tej koszykówki od najlepszych, a zarazem konfrontować nasz styl gry w stosunku do innych zespołów. To duża lekcja - mówi Łukasz Wiśniewski, gracz PGE Turowa.
[ad=rectangle]
Zgorzelczanie kilka tygodni temu na parkiecie w Lubinie pokonali Bayern Monachium. Wszyscy w obozie PGE Turowa liczą, że podobny scenariusz będzie miał miejsce także w czwartkowy wieczór, kiedy dojdzie do starcia z EA7 Emporio Armani Mediolan.
Włoska ekipa prowadzona przez Daniela Hacketta (średnio 14 punktów na mecz) na swoim koncie ma cztery zwycięstwa i pięć porażek i zajmuje czwarte, ostatnie premiowane miejsce do drugiej rundy.
W Zgorzelcu chcą zwyciężyć i godnie pożegnać się z Euroligą. - To na pewno trudne spotkanie, bo włoska drużyna jest bardzo utalentowana i ma w swoich szeregach wielu znakomitych zawodników. My jednak nie zważamy na ten fakt. Chcemy wyjść i pokazać swoje dobre oblicze - podkreśla Chris Wright, zawodnik PGE Turowa.