Wymęczone zwycięstwo Katarzynek - relacja z meczu Energa Toruń - Pszczółka AZS UMCS Lublin

Energa Toruń miała sporo problemów z odniesieniem kolejnego ligowego zwycięstwa we własnej hali. Koszykarki Pszczółki AZS UMCS Lublin drugi raz w tym sezonie napsuły Katarzynkom sporo krwi.

Gospodynie bardzo dobrze rozpoczęły sobotni pojedynek. Podrażnione euroligową porażką Katarzynki szybko wypracowały sobie 8 punktów przewagi. Po celnym rzucie Maurity Reid na tablicy wyników widniało 10:2 dla Energi Toruń. Jednak Pszczółka AZS UMCS Lublin bardzo szybko odrobiła wszystkie straty i nawet wyszła na prowadzenie. Końcówka pierwszej kwarty także należała do gości i to one wygrały inauguracyjną kwartę różnicą siedmiu oczek.

[ad=rectangle]
Następne dziesięć minut gry upłynęło pod znakiem odrabiania strat przez Katarzynki. Podrażnione przez beniaminka gospodynie zacieśniły szeregi defensywne i nie pozwalały gościom na łatwe zdobycze punktowe. Po celnej trójce Katarzyny Suknarowskiej torunianki wróciły na prowadzenie. Podopieczne Elmedina Omanicia udawały się do szatni mając 6 punktów przewagi.

Po powrocie na boisko zespół z Lublina kolejny raz wrócił do gry. Sporo punktowały Aldona Morawiec oraz Angel Robinson i to głównie dzięki nim beniaminek z Lublina pod koniec tej kwarty znów był na czele. Katarzynki nie prezentowały się najlepiej i nie mogły objąć kontroli nad przebiegiem boiskowych wydarzeń. Gospodynie przed decydującą odsłoną miały dwa punkty straty.

Czwarta kwarta rozpoczęła się od rzutu Anety Kotnis, ale w odpowiedzi gospodynie rzuciły aż 6 oczek z rzędu. Od tego momentu zaczęła się wojna nerwów kosz za kosz. Dopiero na minutę przed końcem spotkania dwukrotnie z linii rzutów wolnych trafiła Amanda Jackson i przewaga gospodyń wynosiła cztery punkty. Zawodniczki z Lublina ambitnie walczyły jeszcze o zwycięstwo, ale ostatecznie musiały uznać wyższość gospodyń.

Teraz koszykarki obydwu drużyn otrzymają kilka świątecznych dni wolnego i dopiero w okolicach Nowego Roku wrócą do treningów. Odpoczynek przyda się szczególnie Katarzynkom, które z ogromnym trudem łączą grę na dwóch frontach i gołym okiem widać, że podopieczne Elmedina Omanicia są po prostu przemęczone. Chwilowy odpoczynek może być dla Energi Toruń prawdziwym wybawieniem.

Energa Toruń - Pszczółka AZS UMCS Lublin 69:66 (18:25, 20:7, 15:23, 16:11)
Energa: Reid 20, Pawlak 12, Suknarowska 10, Jackson 8, Harris 8, Makowska 7, Ajduković 4.
Pszczółka: Morawiec 17, Robinson 15, Luburgh 13, Żandarska 11, Trzeciak 4, Bejtić 4, Kotnis 2.

Źródło artykułu: