Stelmet Zielona Góra w ostatnim czasie znajduje się w niezłej dyspozycji. Podopieczni Saso Filipovskiego wygrali pięć meczów z rzędu w polskiej lidze, udowadniając, że z zielonogórską ekipą cały czas trzeba się liczyć w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. W niedzielę zielonogórska drużyna bardzo pewnie pokonała na wyjeździe Polski Cukier Toruń.
[ad=rectangle]
Zawodnicy Sasy Filipovskiego zaczęli od mocnego uderzenia. Już po kilku minutach spotkania drużyna z Winnego Grodu miała dziesięć punktów przewagi. Co prawda zielonogórzanie od czasu do czasu wpadali w mały dołek, ale potrafili z niego szybko wyjść i utrzymać korzystny dla siebie rezultat.
- To było trudne spotkanie dla naszego zespołu. Cieszy nas fakt, że zaczęliśmy bardzo agresywnie, co pozwoliło nam zbudować przewagę. W ostatnich meczach mieliśmy z tym mały problem, dlatego tym bardziej cieszymy się, że od razu potwierdziliśmy swoją dominację - zaznaczył po meczu Łukasz Koszarek, rozgrywający Stelmetu Zielona Góra.
Drugi mecz z rzędu zielonogórzanie zatrzymali rywali na 60 punktach. - Obrona stała na bardzo dobrym poziomie. Agresją wymusiliśmy błędy rywalom i to skutkowało, że mogliśmy wyprowadzić kontrataki - dodał kapitan Stelmetu.
Jedynie w trzeciej kwarcie przydarzył im się słabszy moment. Wówczas gospodarze zmniejszyli straty na dwa punkty, ale to było wszystko, na co było ich stać tego dnia.
- Polski Cukier nie jest to zły zespół, walczył do samego końca o pozytywny wynik. My z kolei mieliśmy swoje problemy z intensywnością przez 40 minut, ale ostatecznie końcowy rezultat jest całkiem dobry - ocenił Koszarek.