Amerykanin kompletnie nie miał swojego dnia - na dwanaście rzutów z gry trafił jedynie trzy. Lider Wikany Start Lublin w niedzielnym spotkaniu przeciwko AZS Koszalin zdobył zaledwie dziewięć oczek i nie poprowadził swojej drużyny do czwartego zwycięstwa w tym sezonie.
[ad=rectangle]
- Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że aby odnieść zwycięstwo w Lublinie, to trzeba zatrzymać najlepsza strzelca ligi, Bryana Allena. I to udało się nam zrobić. Zdobył zaledwie dziewięć punktów na mizernej skuteczności. To był klucz do sukcesu - zaznacza Krzysztof Szubarga, rozgrywający AZS Koszalin.
Słabo po stronie lublinian spisał się także Tomasz Wojdyła, który w dotychczasowych spotkaniach nie zawodził. Polski podkoszowy nie zdobył jednak punktu w spotkaniu z AZS Koszalin. - Trener uczulał nas na jego dobrą grę - dodaje Szubarga.
Koszalinianie wynik kontrolowali przez całe spotkanie. Nadzieje na korzystny wynik dla miejscowych mogła dawać właściwie tylko pierwsza kwarta spotkania. Beniaminek z Lublina nie odstawał znacząco od rywala i stawiał duży opór. Goście rywala złamali jednak już w drugiej partii spotkania i po pierwszej połowie mieli 13 punktów przewagi. To dawało im duży komfort psychiczny, bo po przerwie swobodnie kontrolowali to, co działo się na parkiecie.
- W końcówce popełniliśmy trochę błędów, co nieco zdenerwowało naszego trenera. Aczkolwiek uważam, że w pełni kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie. Jesteśmy doświadczonym zespołem i wiemy jak mamy rozgrywać końcówki. Cieszymy się dowieźliśmy prowadzenie do samego końca. Święta będą bardzo udane - ocenia Szubarga.