NBA: Kobe Bryant dał zwycięstwo Lakers, porażka Cavaliers
Kobe Bryant zdobył punkty na wagę zwycięstwa Los Angeles Lakers w starciu z Indiana Pacers. W innym spotkaniu osłabione brakiem LeBrona Jamesa Cleveland Cavaliers uległo ekipie Dallas Mavericks.
Zdecydowanie najwięcej emocji było w starciu w Mieście Aniołów. Co prawda mecz nie zaczął się po myśli podopiecznych Byrona Scotta, bo w pierwszej kwarcie goście wyraźnie odskoczyli. Jeziorowcy grali słabo w ataku i z taką grą nie mieli szans na walkę o zwycięstwo.
To się jednak zmieniło i w kolejnych odsłonach odrabiali dystans do Pacers. Zawodnicy Franka Vogela dość długo się bronili i utrzymywali na prowadzeniu, ale w czwartej kwarcie gospodarze ich dopadli. Spora w tym zasługa Nicka Younga. To on był najlepszym strzelcem swojego zespołu, choć jego skuteczność generalnie pozostawiała wiele do życzenia.W ekipie Vogela aż sześciu graczy uzbierało przynajmniej 10 punktów. Mało tego, przyjezdni zdominowali walkę w strefie podkoszowej, mieli też więcej asyst, ale zdobyli aż o 15 punktów mniej z rzutów wolnych.
Aż 35 punktów zapisał na swoje konto Brandon Jennings. 25-letni zawodnik za sprawą świetnej postawy poprowadził Tłoki do dziesiątej wygranej w rozgrywkach. Jennings grał bardzo skutecznie - trafił aż 14 z 21 rzutów z gry. Ponadto zanotował 7 assyst, 2 zbiórki i tyle samo przechwytów.
Detroit nie miało jednak większych trudności z pokonaniem ekipy z Sacramento. Kings opór stawiali, ale niezbyt długo. Już na przerwę schodzili z wyraźną stratą. Na początku kolejnej partii udało im się ją częściowo zmniejszyć, lecz w ostatniej kwarcie zostali znokautowani. Zwycięstwo było poza ich zasięgiem. To efekt przede wszystkim fatalnej dyspozycji w rzutach z dystansu, w szczególności Rudy'ego Gaya i Bena McLemore'a. Najlepszym strzelcem gości był DeMarcus Cousins, ale i on miał spore problemy ze skutecznością.
W Phoenix doszło do starcia dwóch nieco osłabionych drużyn - Suns i Raptors. Drużyna Jeffa Hornacka wypadła naprawdę dobrze i właściwie pewnie pokonała mocnego przeciwnika. Decydująca okazała się pierwsza połowa, w której Słońca zapisały na swoje konto aż 70 punktów, a goście "zaledwie" 53!
Aż siedmiu koszykarzy Phoenix uzbierało przynajmniej 10 punktów, ale najlepiej wypadli Eric Bledsoe, Goran Dragić i Isaiah Thomas. Wymieniony tercet w sumie uzbierał 56 "oczek", czyli niespełna połowę dorobku całego zespołu. Co istotne, wszyscy wymienieni zagrali na wysokiej skuteczności. Suns byli też znacznie lepsi w strefie podkoszowej i potrafili wykorzystać szybkie ataki. W tych dwóch elementach gospodarze zdominowali Raptors.
Cleveland Cavaliers - Dallas Mavericks 90:109 (25:28, 22:29, 24:32, 19:20)
(Love 30, Marion 13, Delllavedova 10 - Ellis 20, Nowitzki 15, Parsons 14, Chandler 14, Barea 14, Jefferson 11)
Detroit Pistons - Sacramento Kings 114:95 (24:22, 31:24, 29:32, 30:17)
(Jennings 35, Drummond 15, Monroe 14, Meeks 13 - Cousins 18, Collison 17, Gay 12, Williams 12, McLemore 11, McCallum 10)
Miami Heat - Brooklyn Nets 88:84 (30:21, 19:19, 15:19, 24:25)
(Bosh 26, Wade 25, Whiteside 11 - Johnson 19, Lopez 16, Teletović 14, Williams 13, Plumlee 12)
New York Knicks - Milwaukee Bucks 82:95 (21:22, 17:23, 26:31, 18:19)
(Hardaway 17, Smith 15, Aldrich 12, Smith 10 - Knight 17, Antetokounmpo 16, Paczulia 16, Marshall 15, O'Bryant 10)
Phoenix Suns - Toronto Raptors 125:109 (27:19, 43:34, 28:23, 27:33)
(Bledsoe 20, G. Dragić18, Thomas 18, Goodwin 12, Green 11, Len 10, Marcus Morris 10 - Valanciunas 21, Lowry 19, Williams 17, Johnson 17, Ross 12)
Los Angeles Lakers - Indiana Pacers 88:87 (15:28, 26:20, 22:21, 25:18)
(Young 22, Bryant 20, Boozer 12, Davis 11, Lin 10 - Miles 19, Sloan 16, Hibbert 12, West 11, Hill 10, Stuckey 10)