Starogardzianie przez większą część meczu w Hali Gryfia prowadzili i wydawało się, że wywiezienie dwóch punktów do Starogardu Gdańskiego wcale nie jest rzeczą nierealną. W końcówce jednak koszykarze Polpharmy nieco opadli z sił i pozwolili najpierw dogonić się, a później przegonić swoim rywalom. - Mecz był w naszym wykonaniu dobry do 35 minuty. Tak naprawdę nie zatrzymaliśmy wówczas kilku kontr i poprosiłem o przerwę. Przekazałem zawodnikom informacje o faulowaniu, jednak z nieznanych mi przyczyn nie potrafiliśmy zrobić tego przez długi czas. Zostaliśmy za to ukarani trójką przez Karola Gruszeckiego i mecz totalnie wymknął nam się z pod kontroli - mówił po spotkaniu szkoleniowiec gości, Tomasz Jankowski.
[ad=rectangle]
Od samego początku spotkania widać było, że słupszczanie chcą konsekwentnie grać pod kosz. Polpharma dała sobie w ten sposób rzucić aż 50 punktów. - Straciliśmy aż 50 punktów z pod kosza na wiele różnych sposobów. Wszyscy wiedzą, że z gry wypadli nam Ravanel i Strzelecki, dlatego to wykorzystują. Jednak na pewno nie poddamy się i będziemy walczyć o zwycięstwa w następnych spotkaniach - zauważył opiekun starogardzian.
Na koniec trener Polpharmy odniósł się także krótko do swoich sobotnich rywali. - Wielkie gratulacje dla Mirosława Lisztwana. Energa Czarni po tych pięciu zwycięstwach, a może będzie ich jeszcze więcej, na pewno wskoczą na właściwy tor - zakończył Tomasz Jankowski.
to mogło być fajnie dla nas, bo brakowało tego jednego.