Akademicy potrafili w sobotnim meczu zdominować rywali, zbudować ponad 20-punktową przewagę w drugiej kwarcie, a na przerwę zejść z 19 oczkami zaliczki. Obraz meczu w pierwszej połowie zwiastował raczej pogrom niż nerwową końcówkę i konieczność rozegrania dogrywki. Koszykarze AZS-u Politechniki Poznań pokazali jednak także gorszą twarz - stracili cały kapitał w kilka minut na końcu trzeciej i początku czwartej kwarty, po czym pozwolili GKS-owi Tychy wyjść na prowadzenie.
[ad=rectangle]
- Ten mecz nie musiał być tak stresujący. Mógł być zupełnie spokojny. Tyle tylko, że jesteśmy ostatnią drużyną w tabeli i rzadko mamy okazję prowadzić. Stąd brak doświadczenia w takich sytuacjach jak przewaga ponad 20 punktów - wyjaśnił trener Akademików Waldemar Mendel. - Cieszę się ze zwycięstwa, ale musimy być znacznie mądrzejsi, jeżeli taka sama sytuacja powtórzy się na parkiecie. Nerwówka była niepotrzebna - dodał.
W czwartej kwarcie plac gry musiał opuścić jeden z dwóch liderów AZS-u Politechniki - Tomasz Baszak. - Zawiódł na całej linii, łapiąc przewinienie techniczne. Gadulstwo, przytrzymywanie piłki nie wpływa pozytywnie na organizacje gry, a gdy już Tomek usiadł na ławce - nie mógł pomóc w jakikolwiek sposób - narzekał Mendel.
Po 40 minutach na tablicy wyników był remis 64:64 i sędziowie musieli zarządzić dogrywkę. Grę nerwów wygrali Akademicy, którzy na rozegranie ostatniego ataku mieli 1,3 sekundy. Maciej Rostalski urwał się rywalowi, dostał piłkę pod kosz i trafił na 75:73. - Po takim meczu nie będę ganić, bo naganami nic się nie wskóra, a pochwałami tym bardziej, bo zawodnik pochwalony spoczywa na laurach. Wydaje mi się, że ci, którzy zawiedli, muszą sami dojść do konkluzji, żeby takie błędy się im nie powtarzały. Najważniejsza jest świadomość - powiedział szkoleniowiec.
- Zwycięstwo w takich okolicznościach może nas podbudować mentalnie nie tylko ze względu na rzut w ostatniej sekundzie, ale też fakt, że kończyliśmy mecz bez naszego lidera. Rotacja w moim zespole jest ograniczona. Rostarski czy Budnikowski grali praktycznie cały czas w drugiej połowie i chwała, że ten pierwszy zachował tyle spokoju, żeby wykonać tak fenomenalną akcję w końcówce i dać nam zwycięstwo. Cieszę się z wyniku, choć wydaje mi się, że ładniejszy dla oka mecz zagraliśmy w Siedlcach - zakończył Mendel.
AZS Politechnika Poznań zapisał na swoje konto trzecie zwycięstwo w sezonie, które jednak nie pozwoliło opuścić ostatniego miejsca w tabeli.