Mariusz Zamirski (trener MOSiR): Może mecz nie był przepięknym widowiskiem, ale na pewno było dużo walki. Stalówka walczyła o kolejne odbicie się od dna. Nie wyszło im. My zagraliśmy bez kolejnego podstawowego gracza - Marcina Salominika. Wysocy gracze Stali postawili nam trudne warunki pod koszem. Bardzo dobre zawody rozegrał Tomasz Andrzejewski. Liczy się natomiast to, który zespół zdobędzie ostatni, decydujący punkt w spotkaniu. Zawsze mówię chłopakom, że walczymy do końca. Cieszę się, że mam zawodników z charakterem. To już nie pierwszy taki mecz, w którym wyciągamy wynik i wygrywamy w ostatniej chwili.
Piotr Pluta (MOSiR): To kolejne spotkanie z kategorii horrorów. Mecz był bardzo ciężki. Stalówka zagrała naprawdę dobrze. My staraliśmy się przeciwstawić i widać było, że wynik cały czas był na styku. W pewnym momencie Stalówka wyszła na prowadzenie i musieliśmy odrabiać straty. Doszło do nerwowej końców. Zagraliśmy lepiej w obronie od Stali, skuteczniej w ataku i wygraliśmy jednym punktem.
Bogdan Pamuła (trener Stali): Zabrakło nam dzisiaj szczęścia. Straciliśmy zwycięstwo w ostatniej sekundzie meczu. Gdybyśmy z dziesięciu czystych, podkoszowych akcji przynajmniej trzy, to zwyciężylibyśmy kilkom punktami. Niestety tak się ułożyło i kolejna nasza porażka. Zagrali dobry mecz, ale niestety przegrali. Zabrakło precyzji, cierpliwości. Po dobrej walce ulegliśmy MOSiR-owi jednym punktem.
Tomasz Andrzejewski (Stal): Musimy pójść do szatni, obejrzeć ten mecz na wideo na spokojnie. Prowadziliśmy na 14 sekund przed końcem jedynym punktem, a goście na niespełna sekundę przed końcem trafili do kosza. Nie wiem czy nie lepiej było faulować. Stało się jednak inaczej. Ciężko jest teraz powiedzieć cokolwiek.
