Dante Swanson: Wciąż gramy dobry basket

- Czy nasza forma poszła nieco w dół? Nie wydaje mi się. Wciąż gramy na dobrym poziomie - podkreśla Dante Swanson, gracz AZS Koszalin.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

AZS Koszalin dość niespodziewanie przegrał na wyjeździe z Asseco Gdynia. - Uważam, że Asseco chyba nieco bardziej chciało od nas wygrać. Grali nieco twardziej od nas, trafili kilka ważnych rzutów w kluczowych momentach, co przesądziło o naszej porażce - przyznaje Dante Swanson, rozgrywający AZS Koszalin.

Kluczowa okazała się druga połowa. W niej znacznie lepiej spisali się zawodnicy Asseco. We własnym obiekcie gdynianie byli przede wszystkim skuteczniejsi. W trzeciej i czwartej kwarcie żółto-niebiescy zdobyli więcej punktów niż goście, u których szwankowała ofensywa.

- Asseco zagrało naprawdę solidne zawody. Byliśmy gotowi na twardą, wymagającą walkę, ale liczba ich pick&rolli nas nieco zaskoczyła. Mieli dużo łatwych punktów po tym elemencie gry - dodaje Swanson.

Goście nie umieli sobie poradzić z A.J. Waltonem (13 punktów, 12 asyst, 8 zbiórek), Ovidijusem Galdikasem (15 punktów, 11 zbiórek) i Przemysławem Frasunkiewiczem (17 punktów).

W sześciu ostatnich meczach koszalinianie ponieśli trzy porażki. Czy to jest powód do niepokoju? - Nie uważam aby nasza forma w ostatnich meczach nieco spadła. Może po prostu nasza koncentracja nieco spadła, ale poziom gry jest wciąż dobry. Z Asseco mecz był na styku cały czas i to ostatnie akcje zadecydowały o naszej porażce - zaznacza zawodnik.

Akademicy przegrali dwa ostatnie mecze na wyjeździe - ze Śląskiem Wrocław i Asseco Gdynia. Czy koszalinianie mają problem z grą w meczach poza domem? - To tak wygląda, ale nie sądzę, żeby coś było na rzeczy. Po prostu nam nie idzie, ale nie ma co wyciągać daleko idących wniosków - kończy zawodnik.

Świetny powrót Qyntela Woodsa do Gdyni. "Miło, że kibice mnie pamiętają"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×