Myles McKay: Trudno jest wygrać, kiedy ma się 25 strat na koncie

MKS Dąbrowa Górnicza nie miał za dużo do powiedzenia w starciu ze Stelmetem Zielona Góra. - Kiedy popełnia się aż 25 strat, to trudno myśleć o dobrym wyniku - mówi Myles McKay.

Myles McKay w sobotnim spotkaniu robił wszystko, co mógł, aby dać ekipie Wojciecha Wieczorka kolejne zwycięstwo ligowe. Amerykaninowi jednak życie utrudniali obrońcy Stelmetu, którzy byli świetnie przygotowani na jego zagrania. Zawodnik w drugiej połowie zdobył tylko 5 punktów, a cały mecz zakończył z dorobkiem 17 "oczek". - To było bardzo trudne spotkanie dla naszego zespołu. Goście z Zielonej Góry doskonale byli przygotowani na nasz zespół - podkreśla McKay.

[ad=rectangle]

Zwycięstwo zielonogórzan ani przez moment nie było zagrożone. Goście grali twardo w obronie, ale co chwilę wyprowadzali kontrataki, które kończyły się punktami. - Stelmet grał równo przez całe 40 minut. To był klucz do zwycięstwa w tym spotkaniu. Ich dobra gra w defensywie napędzała grę z kontrataku. Nie znaleźliśmy recepty na to - przyznaje amerykański lider MKS Dąbrowa Górnicza.

Dąbrowianie popełnili w całym meczu aż 25 strat, co miało niewątpliwie wpływ na ich postawę w sobotnim spotkaniu. Zielonogórzanie pokazali z kolei, że nie bez przyczyny w ostatnich dziesięciu meczach Tauron Basket Ligi nie zanotowali porażki. - Wymusili na nas aż 25 strat. Zagraliśmy fatalnie i nie ma co się oszukiwać. Trudno myśleć o wygranej, jak popełnia się tyle niewymuszonych błędów. Musimy nad tym pracować. Czy Stelmet nas zaskoczył? Nie, ponieważ wiedzieliśmy, że to dobra drużyna i musimy być przygotowani na zaciętą walkę - dodaje McKay.

Po stronie zielonogórskiej 12 oczek uzbierał Chevon Troutman, z kolei aż trzech graczy zdobyło 11 punktów - Łukasz Koszarek, Przemysław Zamojski i Aaron Cel. - Nie chciałbym nikogo osobiście wyróżniać. Uważam, że każdy z nich zagrał przyzwoite zawody, ale kluczem do sukcesu była gra zespołowa - ocenia Amerykanin.

Źródło artykułu: