6 
Faworytem starcia pomiędzy MKS-em Dąbrowa Górnicza i Jeziorem Tarnobrzeg wydawali się koszykarze z Zagłębia Dąbrowskiego. Goście w ostatnich tygodniach zmagali się z dużymi problemami kadrowymi, a na domiar złego kontuzji doznał Craig Williams. W związku z tym trener Zbigniew Pyszniak miał mocno ograniczone możliwości w rotacji - najdłużej z rezerwowych na parkiecie przebywał Dawid Morawiec, a jego licznik zatrzymał się na 11 minutach.
[ad=rectangle]
Mimo tak dużych problemów Jezioro potrafiło sprawić niespodziankę, za jaką w tych okolicznościach można uznać zwycięstwo nad dąbrowianami. Liderem ekipy z Podkarpacia był Dominique Johnson, który zdobył 30 punktów przy skuteczności rzutów z gry wynoszącej blisko 58 procent. - Przede wszystkim czujemy się wspaniale z tego powodu, że udało nam się odnieść kolejne zwycięstwo. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Musieliśmy radzić sobie w tym spotkaniu osłabieni kontuzjami, graliśmy bez Craiga Williamsa. Mimo to walczyliśmy ambitnie, walczyliśmy jako zespół. To pozwoliło nam wygrać - powiedział 27-letni Amerykanin.
W końcówce na placu gry pojawiło się dwóch młodych zawodników, a spowodowane było to wykluczeniem za faule czołowych graczy Jeziora. Jednak zarówno Wiktor Rycerz, jak i Kamil Karliński w najbardziej nerwowym momencie spotkania stanęli na wysokości zadania. - Na końcu spotkania na boisku przebywało kilku młodych chłopaków. Mimo że właściwie dopiero zaczynają oni swoje występy na poziomie ekstraklasy, to pokazali swój charakter i serce do gry, a Wiktor zaliczył ofensywną zbiórkę w ważnym momencie, co przyczyniło się do naszego zwycięstwa. Jestem tym bardziej szczęśliwy z tego powodu - ocenił Johnson.
Po zwycięstwie nad MKS-em Dąbrowa Górnicza zespół z Tarnobrzega zajmuje 15. miejsce w ligowej tabeli. W 19 kolejkach Jezioro odniosło pięć zwycięstw. Z kolei dąbrowianie sklasyfikowani są na 12. lokacie i mają zaledwie o jeden triumf więcej niż tarnobrzeżanie.
Rozwiń odpowiedzi (2) 
