David Weaver: Nie jesteśmy zespołem, który zwiesza głowy, gdy sprawy nie idą po naszej myśli

Dąbrowianie musieli uznać wyższość przetrzebionego urazami Jeziora. Po bolesnej porażce nastroje w MKS-ie były minorowe. - Musimy grać o dobre imię MKS-u - podkreślił lider zespołu, David Weaver.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Zawodnicy beniaminka z Dąbrowy Górniczej przystępowali do sobotniego spotkania w roli faworyta, co przed konfrontacją podkreślał sam szkoleniowiec, Wojciech Wieczorek. Jednak mecz zakończył się triumfem przyjezdnych, którzy wydarli zwycięstwo Zagłębiakom w samej końcówce.
Ostatnie pięć minut spotkania było grą nerwów. Na 56 sekund przed końcową syreną przewaga dąbrowian wynosiła tylko punkt (95:94), a na 11 sekund przed końcem Paweł Zmarlak sfaulował Kevina Wysockiego, który oddał dwa celne rzuty wolne, ustalając wynik na 95:96.

- To niedopuszczalna porażka, ale sezon jeszcze się nie skończył. Mamy jeszcze wiele meczów, które możemy wygrać i sporo czasu, by dostarczyć naszym kibicom powodów do radości - ubolewał nad końcowym rezultatem lider beniaminka, David Weaver.

Dąbrowscy koszykarze przystąpili do konfrontacji z Jeziorem Tarnobrzeg zmobilizowani, co doskonale pokazał początek spotkania, gdy objęli oni prowadzenie 10:0. Jednak na przestrzeni całego meczu poziom ich koncentracji nie utrzymywał się na wysokim poziomie. - Czasami rzeczywiście można zacząć "zbyt dobrze" i przez to przesadnie się rozluźnić. Jezioro miało swoje problemy, ale jako profesjonalista musisz szanować przeciwnika, niezależne od wyniku. Kiedy grasz przeciwko tak nieobliczalnej ekipie jak Jezioro, musisz zachować koncentrację, bo inaczej możesz słono za to zapłacić. Niestety, tak właśnie było w naszym przypadku - przyznał Weaver.

Po serii dobrych i zarazem zwycięskich spotkań MKS Dąbrowa Górnicza wierzył, że uda mu się włączyć do walki o awans do fazy play-off. Ostatnia porażka z Jeziorem praktycznie pozbawiła beniaminka szansy na znalezienie się w play-offach. - To prawda, awans do play-offów byłby teraz bardzo trudnym zadaniem, lecz nadal mamy przed sobą dużo koszykówki. Musimy grać o dobre imię MKS-u, nawet jeżeli jeden z naszych celów miałby być już niemożliwy do osiągnięcia - zaznaczył.

Zagłębiacy w starciu z Jeziorem nie wykorzystali swojej podkoszowej przewagi, a także dobrego wejścia w spotkanie. Przed nimi jednak następne mecze, ich kolejnym rywalem będzie Polfarmex Kutno. David Weaver jest pewien, że jego drużynę stać, by odbudować morale.

- Nie jesteśmy zespołem, który zwiesza głowy, gdy sprawy nie idą po naszej myśli. To nie MKS! Nasz główny cel się nie zmienia: mamy być gotowi, aby móc wygrać każdy mecz, niezależnie od rywala. I wierzę w to, że nadal będziemy podążać za tym celem - podkreślił Weaver.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×