Co z formą Jure Lalicia? "Potrzebujemy go na najważniejsze mecze"
Jure Lalić jak na razie nie zachwyca. Czy Chorwat odzyska formę w meczu z Asseco Gdynia? - Spokojnie, dojdzie do siebie - mówią w klubie z Winnego Grodu.
Chorwat jak na razie swoją formą nie przekonuje, mimo że do Zielonej Góry przyjechał w rytmie meczowym. W 19 rozegranych meczach w tym sezonie w zespole Cibony Zagrzeb spędzał w grze średnio 22,6 minuty i zdobywał przeciętnie 12,7 punktu oraz 4,2 zbiórki.
- Nie chcę oceniać, czy nasz wybór był dobry, czy zły. Nie jest to dobry moment, aby były takie rozważania. Zresztą nie braliśmy go po to, aby on teraz dzielił i rządził i był numerem jeden. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę, ale my potrzebujemy go na najważniejsze mecze - mówi Saso Filipovski, opiekun Stelmetu.
Sam Lalić odciął się nieco od mediów. Nie chce za bardzo udzielać wywiadów, ponieważ skupia się na tym, aby jak najszybciej zaaklimatyzować do nowych warunków.
W ostatnim spotkaniu bardzo dobrze zaprezentował się Chevon Troutman, który z powodzeniem grał na pozycji pięć, godnie zastępując słabo dysponowanych Adama Hrycaniuka i wspomnianego Lalicia.
- Troutman jest uniwersalnym zawodnikiem, który potrafi zagrać na pozycji numer pięć. Pokazał, że umie skutecznie rywalizować przeciwko wyższym graczom. Cieszymy się, że mamy takiego koszykarza w swoich szeregach - mówi Filipovski.