Grzegorz Grochowski nie kryje rozgoryczenia. "W szatni padły mocne słowa"

Polfarmex Kutno zawiódł swoich kibiców. - Zabrakło koncentracji w tym meczu - tłumaczył po spotkaniu rozgrywający Grzegorz Grochowski.

Sobotni pojedynek w Kutnie był niezwykle ważny dla Polfarmeksu w kontekście walki o czołową ósemkę. Beniaminek nie sprawił jednak swoim kibicom walentynkowego prezentu. Podopieczni Jarosława Krysiewicza zawiedli na całej linii, przegrywając z niżej notowanym MKS-em Dąbrowa Górnicza.
[ad=rectangle]
- Wygraliśmy deskę aż 37 do 28, a mimo wszystko przegraliśmy mecz. Coś tu jest nie tak. Nie trafiliśmy również 12 rzutów osobistych. Tak jak trener powiedział w szatni, to nie oznacza, że nie potrafimy ich rzucać. Zabrakło koncentracji w tym meczu - tłumaczy Grzegorz Grochowski.

Koszykarze z Kutna nie potrafią ustabilizować swojej formy na równym poziomie. W dalszym ciągu Farmaceuci lepsze mecze przeplatają z tymi gorszymi. Po 12 porażce w tym sezonie, Polfarmex spadł na dziesiąte miejsce w lidze. - Powiedzieliśmy sobie kilka mocnych słów w szatni. Po kolejnym zwycięstwie, znowu przegrywamy bardzo istotny mecz, tym razem z ekipą z Dąbrowy Górniczej - dodaje młody rozgrywający.

Mimo porażki, były gracz MOSiRu Krosno wierzy w swój zespół. Według Grzegorza Grochowskiego Polfarmex jest w stanie zagościć w czołowej ósemce. - Tak nie może być. Musimy jak najszybciej wyciągnąć wnioski z porażki. Jeżeli to była nasza ostatnia wpadka, to moim zdaniem szansę na play-offy jeszcze są. Mam nadzieję, że będziemy jeszcze walczyć. Wierzę w ten zespół - kończy 21-letni gracz.

Obserwuj @J_Artych

Komentarze (0)