Mamy swobodę grania - rozmowa z Dawidem Brękiem, rozgrywającym Sokoła Łańcut

Sokół Łańcut już w sobotę zmierzy się z Legią Warszawa. - Musimy zagrać swoją koszykówkę, dzielić się piłką i mocno bronić - tłumaczy dla naszego portalu Dawid Bręk.

Jakub Artych: Wydawało się, iż Pogoń Prudnik postawi wam wysoko poprzeczkę. Byłeś zaskoczony, iż tak łatwo pokonaliście beniaminka?

Dawid Bręk: Zwycięstwo wcale nie przyszło nam tak łatwo. Drużyna z Prudnika mimo naszej przewagi punktowej cały czas dzielnie walczyła. Historia już nie raz pokazała, że 10-15 punktów przewagi zwycięstwa nie gwarantuje, także przez cały mecz musieliśmy być skoncentrowani. Kibice w Prudniku też dołożyli swoją cegiełkę, bardzo głośnym dopingiem wspomagali swoich zawodników.
[ad=rectangle]
Zgodzisz się, iż przełomowa dla spotkania okazała się już pierwsza kwarta? Od początku meczu zaczęliście nadawać ton grze.

- W pierwszej kwarcie udało nam się wypracować pewną przewagę, aczkolwiek tak jak mówię, w koszykówce musisz być skoncentrowany przez 40 minut. Ta pierwsza kwarta pozwoliła nam nieco odskoczyć i grać trochę swobodniej.

Dostajesz coraz więcej minut od Dariusza Kaszowskiego. Jesteś zadowolony ze swojej formy fizycznej?

- Na pewno moja dyspozycja stale rośnie. Nie jestem w szczytowej formie ale cały czas nad tym pracuje i z meczu na mecz czuje się coraz pewniej zarówno fizycznie jak i koszykarsko. Do play-off zostało jeszcze trochę czasu. Na najważniejsze momenty sezonu powinno być dobrze.

[b]

Jesteście na dobrej drodze do zajęcia 1 miejsca po rundzie zasadniczej. Czy przewaga parkietu w każdej rundzie play-off jest dla was priorytetem?[/b]

- Zdecydowanie. Kto by nie chciał mieć przewagi parkietu w każdej rundzie? Do tej pory we własnej hali jeszcze nie przegraliśmy i liczę, że tak zostanie do końca sezonu.

Jaka jest recepta na sukces Sokoła? Gdy otrzymałeś ofertę z Łańcuta spodziewałeś się, iż ponownie będziesz walczył o czołowe lokaty w lidze?

- Zespołowość, dobra atmosfera, wykorzystanie najlepszych cech każdego zawodnika. Mamy swobodę grania, nikt nie jest obwiniany za niecelny rzut, trener wręcz zachęca do podejmowania gry każdego z nas. Spodziewałem się tego, widziałem duży potencjał w tym składzie. Liczyłem, że będziemy w pierwszej czwórce, póki co to się sprawdza.

Jedyną złą informacją dla was jest kontuzja Karola Szpyrki, która wyklucza go z gry do końca sezonu. To dla was spora strata.

- Na pewno Karol był ważnym ogniwem naszego zespołu. Brał na siebie ciężar zdobywania punktów w ważnych momentach, dobrze kontrolował tempo grania. Był też dobrym duchem drużyny i na pewno jego brak będzie dla nas dużą stratą. Życzę mu jak najszybszego powrotu do zdrowia i żeby wrócił jeszcze mocniejszy.

Bręk: Liczyłem, że będziemy w pierwszej czwórce
Bręk: Liczyłem, że będziemy w pierwszej czwórce

Pod nieobecność Karola wiele osób właśnie w tobie upatruje głównego kreatora gry Sokoła. Czy jeszcze większe oczekiwania mogą być dla ciebie uciążliwe?

- Myślę, że nie. Grając w Kutnie też dużo zależało ode mnie więc taka rola nie jest mi obca. Na jedynce mamy przecież jeszcze Marcina Pławuckiego, który jak dostanie więcej minut również gwarantuje wysoki poziom grania. Razem na pewno damy radę.

Przed Sokołem bardzo atrakcyjny medialnie mecz z Legią Warszawa, która potrzebuje punktów jak tlenu. Kto będzie faworytem tego pojedynku?

- Ciężko wskazywać faworyta. Zdecyduje dyspozycja dnia. Ja wierzę w nasz zespół i liczę, że wygramy ten mecz

Co będzie kluczem do pokonania beniaminka? Mocnym punktem Legii jest z pewnością Łukasz Wilczek.

- Legia ma bardzo wyrównany skład, po wzmocnieniach w trakcie sezonu, personalnie są bardzo mocni. Żeby ich pokonać musimy zagrać swoją koszykówkę, dzielić się piłką i mocno bronić. Kluczem będzie zatrzymanie wysokich zawodników Legii oraz agresywne krycie pick and rolli Łukasza Wilczka.

Działacze Sokoła liczą, iż na trybunach pojawi się ponad 1000 osób. Kibice bez wątpienia będą waszym szóstym zawodnikiem.

- Kibice w Łańcucie w ostatnim meczu pokazali, że można na nich polegać. Swoim dopingiem ponieśli nas do zwycięstwa. Liczymy, że w tym meczu będzie podobnie bo czeka nas ciężkie spotkanie.

Źródło artykułu: