Wojciech Wieczorek: Szczęście w osobie Marcina Piechowicza

Dąbrowianie odnieśli ważne zwycięstwo, tym cenniejsze, że wydarte z rąk Polpharmy. - Przez cały mecz nie mieliśmy dużo szczęścia, ale dopisało nam ono w ostatnich sekundach - przyznał trener MKS-u.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Przez ponad 35 minut gracze Polpharmy Starogard Gdański prowadzili w Dąbrowie Górniczej, jednak nie było im dane utrzymać przewagi do końcowej syreny. W pierwszej kwarcie goście wykorzystali słabą postawę rywali, wygrywając tę odsłonę 31:19, a na przerwę starogardzianie schodzili z dziewięcioma punktami więcej od gospodarzy.
- Zaczęliśmy nie najlepiej. Mieliśmy określone założenia gry w obronie i - w mojej opinii - na przestrzeni całego meczu wypełnialiśmy je całkiem nieźle. Natomiast rywale mieli naprawdę świetną dyspozycję rzutową, trafiali z nieprawdopodobnych pozycji, przez ręce, w ostatnich sekundach, z trudnych pozycji - ocenił Wojciech Wieczorek, szkoleniowiec beniaminka. Po przerwie rozgorzała walka, przed decydującą kwartą na tablicy widniał wynik 71:77. Zagłębiacy krok po kroku niwelowali straty, ale zwycięstwo wydarli rywalom w ostatniej sekundzie.

- Był to bardzo trudny i specyficzny mecz. Mimo że teoretycznie robiliśmy wszystko, co trenowaliśmy w tygodniu, to jednak nie udawało się w pierwszej kwarcie, były problemy w drugiej, ale tę odsłonę wygraliśmy i nie traciliśmy dużo do przeciwnika. Skoncentrowaliśmy się na trzeciej kwarcie, czyli odsłonie, która ostatnimi czasy nie jest najlepsza w naszym wykonaniu. W konsekwencji dziesięciu minut udało się zmniejszyć różnicę, natomiast w czwartej kwarcie bardzo dobrze graliśmy w obronie, nie pozwoliliśmy rywalom na zdobycie więcej niż 20 punktów - zauważył trener MKS-u Dąbrowa Górnicza.

Przy próbie oddania rzutu równo z końcową syreną sfaulowany został Marcin Piechowicz, który stanął na linii rzutów wolnych, trafiając dwukrotnie zapewnił swojej drużynie zwycięstwo 94:93. - W nerwowej końcówce, jak się okazało, piłka trafiła do odpowiedniego człowieka, na odpowiednim miejscu, który został sfaulowany i wykorzystał dwa rzuty wolne. Jestem pewien, że pierwszy rzut był chyba jednym z najtrudniejszych w karierze Marcina, ale poradził sobie z presją i wygraliśmy - zaznaczył Wieczorek.

Przed konfrontacją oba zespoły podkreślały dużą chęć triumfu. W szeregach Polpharmy Starogard Gdański doszło do zmiany na stanowisku pierwszego trenera, Tomasza Jankowskiego zastąpił Mariusz Karol, który mimo dobrej gry swoich podopiecznych nie może zaliczyć debiutu do kategorii udanych, a to ze względu na końcowy wynik.

- Był to bardzo trudny mecz. Tabela wskazywała, że Polpharma jest najsłabszą drużyną w TBL, ale tak nie jest. Jest to jeden z najbardziej ofensywnych zespołów w lidze. Jeżeli ma dobrą dyspozycję rzutową, to bardzo trudno się z nim gra, a w tym spotkaniu zagrali bardzo dobrze, bardzo skutecznie (starogardzianie zanotowali 57,6 proc. skuteczności z gry, a 53,3 proc. skuteczności rzutów za trzy - przyp. red.). Ale to my byliśmy lepsi, na przestrzeni całego pojedynku nie mieliśmy dużo szczęścia, lecz dopisało nam ono w osobie Marcina Piechowicza w ostatnich sekundach - powiedział Wojciech Wieczorek.

W następnej kolejce MKS Dąbrowa Górnicza zmierzy się na wyjeździe z PGE Turowem Zgorzelec. Spotkanie zostało zaplanowane na sobotę 21 marca, rozpocznie się o godzinie 18.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×