Na trzy sekundy przed końcem meczu Tony Meier zdobył dwa oczka i wyprowadził drużynę na jednopunktowe prowadzenie - 93:92. Wydawało się, że Kociewskie Diabły sięgną po szóste zwycięstwo w tym sezonie, ale tak się jednak nie stało...
[ad=rectangle]
Dąbrowianie wyprowadzali piłkę z boku. Podanie otrzymał Myles McKay, który został jednak potrojony przez defensywę Polpharmy. Amerykanin zdążył na sekundę przed końcem meczu podać w kierunku Marcina Piechowicza, ale gracz nie zdążył nawet złapać piłki, bo wówczas rozległ się gwizdek jednego z sędziów, który dopatrzył się przewinienia Macieja Strzeleckiego. Goście dość długo kontestowali taką decyzję, ale na nic to się zdało. Piechowicz skutecznie wyegzekwował dwa rzuty wolne i dał zwycięstwo MKS Dąbrowa Górnicza.
Swojego zdenerwowania całą sytuacją nie ukrywa - Roman Olszewski, prezes Polpharmy Starogard Gdański. - Jestem zbulwersowany taką decyzją sędziowską. Warto zacząć od tego, że powinien zostać odgwizdany błąd pięciu sekund przy wyprowadzaniu piłki w ostatniej akcji meczu. Co do samego zdarzenia z faulem - moim zdaniem sędzia nie powinien używać gwizdka w takim momencie spotkania. Tym bardziej, że oglądałem tę sytuację kilkakrotnie i trudno się tam dopatrzyć jakiegoś przewinienia! Sędzia po czasie odgwizdał ten faul, kiedy już wszyscy wbiegli na parkiet i cieszyli się z tego zwycięstwa. Powtórzę - czuję się skrzywdzony - zaznacza sternik klubu.
Dla Polpharmy jest to już osiemnasta porażka w tym sezonie. Kociewskie Diabły zajmują ostatnie miejsce w tabeli. - Z tego co słyszałem to nawet trener Wieczorek nie cieszył się z wygranej. Można użyć takiego stwierdzenia, że ta wygrana "trafiła się jak ślepej kurze ziarno". Wyniku tego meczu się nie cofnie. Nikt mi nie przywróci dwóch punktów... - ocenia Olszewski.