Ważna wygrana Trefla Sopot. "NIe zlekceważyliśmy zespołu z Tarnobrzegu"
Koszykarze Jeziora Tarnobrzeg wiele obiecywali sobie po starciu z sopocianami. Goście ostatnio nie zachwycali, ale na Podkarpaciu pokazali, że są drużyną co najmniej klasę lepszą.
Takiego przebiegu starcia Jeziorowców z Treflem Sopot nie spodziewał się chyba nikt. Mimo iż goście byli faworytem, to ich ostatnia forma nie wskazywała na to, że urządzą sobie na Podkarpaciu strzelecki trening. Sama atmosfera spotkania bardziej przypominała sparing, niż rywalizację na poziomie ekstraklasy. Mimo próby ratowania twarzy w czwartej kwarcie, Jezioro Tarnobrzeg przegrało aż 56:95 i była to dla koszykarzy Zbigniewa Pyszniaka czwarta porażka z rzędu.
Jezioro rzuciło w pierwszej połowie zaledwie 23 oczka, mając w tej części meczu skuteczność 1/14 zza łuku! Nic nie poprawiło się po przerwie, a Trefl budował bardzo spokojnie przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już ponad 40 punktów. Goście grali agresywnie w obronie, ale wiele prób gospodarze spudłowali tylko w wiadomy sobie sposób. - Zagraliśmy bardzo solidnie w defensywie. Cieszę się, że wszyscy moi zawodnicy mogli się zaprezentować na boisku, bo to zawsze tworzy dobrą chemię w zespole - dodaje opiekun Trefla.
- Gratulacje dla młodych graczy Jeziora Tarnobrzeg. Kilku młodych zawodników, wychowanków się zaprezentowało. Również moich kadrowiczów z U-20 czyli Dawid Morawiec i Jakub Patoka. Zagrali całkiem niezłe zawody i też mnie to cieszy, że oni mogą się tu rozwijać - przyznaje Niedbalski.