Damian Kulig: W końcówce mniej skuteczni, niż rywale

- Emocje były niesamowite do samego końca. Niestety, w kluczowych momentach zagraliśmy mniej skutecznie, niż rywale - mówi Damian Kulig po starciu ze Śląskiem Wrocław.

To był prawdziwy hit kolejki. Do przerwy PGE Turów Zgorzelec prowadził we Wrocławiu z miejscowym Śląskiem aż 57:43 i grał na tyle skutecznie, że gospodarze nie mieli nic do powiedzenia. Po zmianie stron jednak zespół Emila Rajkovicia nie tylko odrobił 16 punktów straty, ale również zdobył ogółem o dwa punkty więcej od mistrza Polski i zgarnął 17. wygraną w sezonie.
[ad=rectangle]
- Trzeba pogratulować Śląskowi bardzo udanego meczu oraz zwycięstwa - powiedział po zakończeniu starcia Damian Kulig, dodając - Spotkanie na pewno mogło się podobać kibicom, emocje były niesamowite do samego końca. Niestety, w kluczowych momentach zagraliśmy mniej skutecznie, niż rywale.

Choć wrocławianie bardzo dobrze zaczęli trzecią kwartę (szybko zmniejszyli straty od stanu 43:57 do 53:57), to zgorzelczanie wygrywali 74:62 i 80:69 (a 80:72 po 30 minutach). Przyjezdni prowadzili również przez siedem minut czwartej kwarty. Optycznie jednak gospodarze prezentowali się coraz lepiej i ostatecznie końcówkę rozegrali skuteczniej.

- W pierwszej połowie graliśmy bardzo fajną koszykówkę, straciliśmy tylko 43 punkty i dobrze funkcjonowaliśmy w defensywie. Wymuszaliśmy straty gospodarzy i graliśmy przez to skutecznie w ataku - stwierdził Kulig. - Niestety, w drugiej połowie Śląsk przejął całkowicie inicjatywę i stopniowo traciliśmy przewagę, którą sobie wypracowaliśmy wcześniej. W końcówce natomiast nie udało się przechylić szali zwycięstwa na naszą korzyść - zakończył autor 15 punktów i pięciu zbiórek.

Źródło artykułu: