Mariusz Karol (Polpharma Starogard Gdański): Gratuluję drużynie AZS Koszalin tego zwycięstwa. Wyraźnie było widać w tym meczu, że zabrakło nam zdecydowanie sił, stąd tak wielka liczba fauli po naszej stronie, ponieważ moi zawodnicy byli wolniejsi. Tak się złożyło, że po tym jak przełożyliśmy mecz z AZS, nasz mecz przeciwko Polonii w Warszawie został przełożony z soboty na niedzielę i prawda jest taka, że po całych dwóch wyczerpujących miesiącach, ten jeden dzień było dzisiaj widać. Koszalinianie grali dzień wcześniej i w każdym ruchu byli o te pół sekundy od nas szybsi. Dopóki w pierwszej połowie, mieliśmy więcej sił, to nasza gra wyglądała całkiem nieźle, a później z każdą minutą było coraz słabiej i stąd ta porażka.
Jeff Nordgaard (AZS Koszalin): Mecz przeciwko Polpharmie Starogard Gdański był najtrudniejszym meczem, do którego musiałem się przygotować. Sposób w jaki grają zawodnicy starogardzkiego klubu jest specyficzny, ponieważ grają bardzo agresywną obronę i dlatego muszę przyznać, że był on niezwykle ciężki. Bardzo się obawiałem wyniku, po tym jak zobaczyłem grę swojego zespołu w pierwszej połowie. Później jednak pozbieraliśmy się i graliśmy dobrą obronę do końca meczu. Według mnie kluczem do zwycięstwa w tym spotkaniu było to, że trener Polpharmy zdecydował się ustawić niskiego gracza do obrony przeciwko George’owi Reese. Dzięki temu zaliczył on 23 punkty i 14 zbiórek.
Paweł Kowalczuk (Polpharma Starogard Gdański): Tutaj w Koszalinie zawsze gra się bardzo ciężko i pamiętam to osobiście, gdyż grałem w AZS i wiem, że można było wygrać i przegrać z każdym na tym parkiecie. Dużo było gry jeden na jeden w meczu z AZS, co powodowało, że zawsze o te przysłowiowe pół kroku byliśmy wolniejsi. Koszalinianie korzystali z tego i grali świetnie i należą im się szczere gratulacje.
Adam Metelski (AZS Koszalin): Chciałbym podkreślić, że w zespole panuje świetna atmosfera, dzięki czemu każdy wie co ma robić na parkiecie. Przeciwko Polpharmie było bardzo ciężko, gdyż zaczęliśmy bardzo słabo i przez ponad pięć minut nasza gra się po prostu nie kleiła. W dalszych fragmentach meczu zaczęliśmy grać coraz lepiej, co spowodowało, że pod koniec meczu prowadziliśmy już większą ilością punktów i wygraliśmy.