Cleveland Cavaliers roznieśli Miami Heat, game-winner Harrisona Barnesa

Wielkie emocje w Oakland, gdzie Golden State Warriors rzutem na taśmę pokonali Phoenix Suns! Najważniejszą próbę w meczu niespełna sekundę przed końcem trafił Harrison Barnes.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Cleveland Cavaliers wygrali już 17. mecz z rzędu na własnym parkiecie, tym razem nie pozostawiając złudzeń Miami Heat. Podopieczni Davida Blatta nawet bez Kevina Love'a zaaplikowali rywalom 15 rzutów zza łuku na 35 oddanych i summa summarum triumfowali aż 114:88. Po 23 punkty zdobyli LeBron James oraz Kyrie Irving, a 17 oczek z ławki dorzucił dobrze dysponowany Iman Shumpert. LBJ, który jeszcze w ubiegłym sezonie reprezentował barwy Heat, skompletował ponadto 8 zbiórek i 7 asyst.
Obie ekipy w czwartek po raz ostatni zmierzyły się ze sobą w rozgrywkach regularnych (rezultat 2-2), ale niewykluczone, że drużyny z Florydy i stanu Ohio spotkają się jeszcze w fazie play-off. By tak się stało, Kawalerzyści muszą utrzymać fotel wicelidera Konferencji Wschodniej, natomiast Żar skończyć sezon na pozycji numer 7. Na razie Heat (34-41) spadli lokatę niżej, a wyprzedzili ich Brooklyn Nets (34-40). Po piętach depczą im Boston Celtics (34-41).

Goście z South Beach od drugiej kwarty musieli radzić sobie bez Dwyane'a Wade'a, który niefortunnie się poślizgnął i był zmuszony przedwcześnie opuścić parkiet. - Mogło być gorzej - uspokaja Flash, który najprawdopodobniej pomoże swojemu zespołowi w następnym ligowym spotkaniu. - Nic się chyba nie stało, choć byłem trochę zaniepokojony - dodaje gracz. - To wyglądało, jakby robił szpagat - komentuje opiekun przegranych, Erik Spoelstra.

Heat na nic zdało się 17 punktów (8/11 z gry) i 8 zbiórek Hassana Whiteside'a. Identyczne statystyki zanotował Luol Deng, trafiając jednak na 47-procentowej skuteczności rzutów z gry. Przeciętnie zaprezentował się z kolei Goran Dragić. Słoweński rozgrywający miał 11 punktów i 7 asyst, ale przy okazji chybił 7 rzutów.

W czwartek LeBron James prześcignął Patricka Ewinga (24 815), awansując na 20. miejsce na liście najlepszych strzelców wszech czasów. 30-latek obecnie ma na swoim koncie 24 tysiące 823 punktów, a 19. Jerry West zgromadził ich 25 tysięcy 192.

Świetny finisz sezonu zasadniczego 2014/2015 w wykonaniu Houston Rockets. Teksańczycy wygrali 8 na 10 ostatnio rozegranych meczów i w tym momencie z bilansem 52-24 plasują się na 2. miejscu w Konferencji Zachodniej. Podopieczni Kevina McHale'a w środę ograli Sacramento Kings, a dzień później pokonali Dallas Mavericks 108:101. 24 punkty zaaplikował rywalom James Harden.

Golden State Warriors przyprawili swoich sympatyków o palpitacje sera. Gospodarze z Oakland na początku decydującej kwarty prowadzili 79:71, by ostatecznie rzutem w ostatnich sekundach pokonać Phoenix Suns 107:106. Autorem najważniejszego trafienia został Harrison Barnes, dla którego była to dopiero druga celna próba w całym spotkaniu!

Wcześniej Wojowników na prowadzenie wywindował jeszcze Stephen Curry, aczkolwiek szybko odpowiedział mu Eric Bledsoe, trafiając layupem. Rozgrywający miejscowych uzbierał tego dnia 28 punktów, 8 zbiórek, 5 asyst i 6 strat, a 16 oczek dorzucił Klay Thompson. Dla podopiecznych Steve'a Kerra jest to już 62. wygrana w sezonie i jednocześnie 35. w Oakland.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Miami Heat 114:88 (34:27, 27:23, 30:22, 23:16)
(James 23, Irving 23, Shumpert 17, Dellavedova 14 - Deng 17, Whiteside 17, Ennis 12, Dragic 11, Johnson 11)

Dallas Mavericks - Houston Rockets 101:108 (25:28, 30:19, 28:30, 18:31)
(Nowitzki 21, Ellis 19, Stoudemire 11, Parsons 11 - Harden 24, Ariza 19, Smith 15)

Golden State Warriors - Phoenix Suns 107:106 (27:22, 28:22, 22:27, 30:35)
(Curry 28, Thompson 16, Speight 12 - Bledsoe 18, Marieff Morris 17, Wright 16)

Miami Heat awansują do fazy play-off?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×