Wikana Start wygrał u siebie po ponad dwóch miesiącach!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

[tag=1793]Wikana Start Lublin[/tag] wygrał pierwszy mecz we własnej hali od końca stycznia! Beniaminek pokonał u siebie [tag=1730]Asseco Gdynia[/tag] 72:64.

Niezwykle cierpliwi są kibice beniaminka z Lublina, którzy na zwycięstwo swoich pupili musieli czekać od 23 stycznia! Wikana Start niespodziewanie pokonał we wtorek Asseco Gdynia, które jeszcze kilka dni temu w świetnym stylu odprawiło z kwitkiem mistrza Polskie, PGE Turów Zgorzelec. Tym razem ekipa trenera Dedka nie miała pomysłu na Bryona Allena i spółkę, którzy dali Startowi ósmy triumf w bieżącym sezonie.

[ad=rectangle]

Mecz miał emocjonującą i ciekawą drugą połowę, choć nie zapowiadało się na to po niezwykle nudnych pierwszych dwudziestu minutach. Obie ekipy miały katastrofalną skuteczność - gospodarze 0/14 za trzy! Start i Asseco popełniły w sumie aż 19 strat przy 10 asystach, co pokazuje jak dużo błędów i niedokładności dominowało na parkiecie w Lublinie. Ostatecznie na przerwę drużyny schodziły przy remisie 30:30.

Kluczowa dla losów spotkania okazała się trzecia kwarta, a szczególnie jej początek. Wówczas błysnął Allen, który zdobył pierwsze 10 punktów dla Wikany Startu, który odskoczył od gdynian. Chwilę później, po trafieniu skutecznego tego dnia w strefie podkoszowej Roberta Lewandowskiego, Start miał nawet 13 punktów przewagi - 46:33. Jak się później okazało, była to przewaga, której ekipa Dedka nie potrafiła już zniwelować.

W ostatniej odsłonie goście rzucili się do ofensywy, jednak udało im się jedynie zniwelować nieco deficytu. Starał się jak mógł A.J. Walton, autor 24 punktów. Po jego indywidualnych akcjach w końcówce było już tylko 61:57 dla Startu. Na minutę przed końcem Piotr Szczotka przestrzelił rzut z niezwykle łatwej pozycji, co skrzętnie wykorzystał Allen, stawiając kropkę nad "i".

Allen wywalczył 22 punkty dla Startu, z kolei Lewandowski skompletował double-double w postaci 16 punktów i 10 zbiórek. Gospodarze wygrali, mimo że chybili 23 z 25 rzutów za trzy punkty! Beniaminek zebrał dwa razy więcej piłek na atakowanej tablicy (16-8) niż Asseco, co może dziwić w kontekście mierzącego 217 cm Ovidijusa Galdikasa, króla zbiórek.

Wikana Start Lublin - Asseco Gdynia 72:64 (15:17, 15:13, 23:15, 19:19) Wikana:

Allen 22, Lewandowski 16, Wojdyła 9, Śmigielski 8, Ł. Diduszko 6, Wells 4, Trojan 4, B. Diduszko 2, Czujkowski 1.

Asseco: Walton 24, Frasunkiewicz 11, Galdikas 8, Szczotka 5, Matczak 5, Parzeński 5, Żołnierewicz 4, Szymański 2, Kowalczyk 0.

Źródło artykułu:
MVP meczu powinien zostać...
Bryon Allen
Robert Lewandowski
Ktoś inny (wpisz w komentarzu kto)
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (12)
Gabriel G
15.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słabiutki mecz. Allen to faktycznie super egoista.  
avatar
obiektywny
14.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Faktycznie, "zacharowują się chłopaki na śmierć"!!! Jak tak można!  
jimijim
14.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
cóż nie ma się co dziwić, że mecz nie porwał, gdyż jak to stwierdzili komentatorzy słaba gra wynikała po prostu ze zmęczenia wynikającego z częstotliwości gry, wszak zawodnicy mają pełne prawo Czytaj całość
avatar
siłatoniewszystko
14.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
http://www.sportowefakty.pl/koszykowka/514629/asseco-gdynia-nie-odpuszcza-ostatnich-meczow-chcemy-bic-sie-o-kolejne-zwyciestwa  
avatar
b90
14.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Asseco u siebie ogrywa najlepszych w lidze a na wyjazdach potrafi przegrywac z najsłabszymi w lidze. Walton gadał że to spokojnie drużyna na TOP5 lol