Miodrag Rajković: Nadal jest 0-0

PGE Turów Zgorzelec nie miał żadnych problemów i gładko pokonał Trefl Sopot w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym obu zespołów. Po zakończeniu starcia, trener Miodrag Rajković tonował jednak nastroje.

Mistrz Polski już w pierwszym spotkaniu ćwierćfinału play-off Tauron Basket Ligi pokazał świetną dyspozycję w ataku i pewnie pokonał Trefl Sopot 101:78. Zespół Miodraga Rajkovicia zanotował skuteczność na poziomie 57 procent z gry w całym meczu, do przerwy uzyskując w tym elemencie aż 70 procent!
[ad=rectangle]
- Po to zapewniliśmy sobie przewagę własnego parkietu, żeby teraz z tego korzystać - powiedział trener Miodrag Rajković po zakończeniu spotkania. Serbski szkoleniowiec mógł być bardzo zadowolony z gry swoich zawodników. Jego zespół zdeklasował rywala i to pomimo faktu, że poza parkietem nadal jest Chris Wright.

- Nie mamy pewności co do tego, kiedy Chris wróci do gry. Być może stanie się niedługo, ale to wszystko zależy od niego samego i lekarzy - dodał trener PGE Turowa.

PGE Turów szybko objął wyraźne prowadzenie w tym meczu - po trójkach Tony'ego Taylora i Michała Chylińskiego prowadził 15:6, a po trafieniu zza łuku Vlad-Sorin Moldoveanu było już 44:26 w połowie drugiej kwarty. Ogółem, w pierwszej połowie mistrz rzucił aż dziewięciokrotnie z dystansu i losy spotkania były właściwe rozstrzygnięte. W kolejnych kwartach mistrz Polski dokładał kolejne cegiełki do wygranej, która ostatecznie sięgnęła różnicy 23 oczka.

- Wiele razy bywało w play-off tak, że drużyna wygrywała pierwszy mecz różnicą 20 czy 25 punktów, a w drugim pojedynku schodziła z parkietu pokonana. Zwykle tak jest, że na drugie spotkanie ekipa przyjezdna motywuje się bardziej. Dlatego uczulam moich zawodników aby pozostali skupieni, grali swoją koszykówkę i nie wybiegali myślami zbyt za daleko. Dla mnie nadal jest 0:0 - powiedział jednak Rajković.

Źródło artykułu: