Miodrag Rajković: Nadal jest 0-0
PGE Turów Zgorzelec nie miał żadnych problemów i gładko pokonał Trefl Sopot w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym obu zespołów. Po zakończeniu starcia, trener Miodrag Rajković tonował jednak nastroje.
- Nie mamy pewności co do tego, kiedy Chris wróci do gry. Być może stanie się niedługo, ale to wszystko zależy od niego samego i lekarzy - dodał trener PGE Turowa.
PGE Turów szybko objął wyraźne prowadzenie w tym meczu - po trójkach Tony'ego Taylora i Michała Chylińskiego prowadził 15:6, a po trafieniu zza łuku Vlad-Sorin Moldoveanu było już 44:26 w połowie drugiej kwarty. Ogółem, w pierwszej połowie mistrz rzucił aż dziewięciokrotnie z dystansu i losy spotkania były właściwe rozstrzygnięte. W kolejnych kwartach mistrz Polski dokładał kolejne cegiełki do wygranej, która ostatecznie sięgnęła różnicy 23 oczka.
- Wiele razy bywało w play-off tak, że drużyna wygrywała pierwszy mecz różnicą 20 czy 25 punktów, a w drugim pojedynku schodziła z parkietu pokonana. Zwykle tak jest, że na drugie spotkanie ekipa przyjezdna motywuje się bardziej. Dlatego uczulam moich zawodników aby pozostali skupieni, grali swoją koszykówkę i nie wybiegali myślami zbyt za daleko. Dla mnie nadal jest 0:0 - powiedział jednak Rajković.