David Dedek: Stelmet wysoko zawiesił poprzeczkę
Asseco Gdynia w dość kiepskim stylu pożegnało się z tegorocznymi play-offami. Żółto-niebiescy w ostatnim meczu sezonu zdobyli zaledwie... 49 punktów!
Trudno jest wygrać mecz, kiedy ma się 13-procentową skuteczność z dystansu (3/22), a z gry niewiele lepszą - 27! (17/63). W pewnym momencie gdynianie mieli zaledwie dwa celne rzuty z gry na 29 prób! Stelmet w tym czasie punktował i wypracował sobie znaczną przewagę. Już po pierwszej kwarcie prowadził różnicą 21 oczek!
- Nie chcę mówić za dużo o tym meczu. Stelmet zawiesił wysoko poprzeczkę, ale to my byliśmy tymi, którzy nie trafiali z otwartych pozycji. Przez to zdobyliśmy tylko 49 punktów. Stelmet dobrze się na nas przygotował, zabrał nam atuty, nie byliśmy w stanie trafiać. Do tego przyszła ta gorsza dyspozycja w ataku - zaznacza David Dedek, opiekun Asseco Gdynia.
Mimo wszystko słoweński trener chwalił swoich podopiecznych za to, że nie poddali się i walczyli ambitnie do samego końca. - Nawet w tym meczu pokazaliśmy wielką walkę, determinację. Mieliśmy momenty, w których graliśmy bardzo agresywnie. Różnica punktowa jest spowodowana tym, że nie trafialiśmy z otwartych pozycji, z linii rzutów wolnych, ale generalnie jestem zadowolony z tego, co zawodnicy pokazali - podkreśla Dedek.Gdynianie obecny sezon zakończyli na siódmym miejscu, co jest sporym sukcesem tego klubu. Kilku młodych zawodników udowodniło, że jest w stanie grać na przyzwoitym poziomie w Tauron Basket Lidze. Mowa tutaj o Kowalczyku, Żołnierewiczu, ale także Filipie Matczaku czy Jakubie Parzeńskim.
- Był to dla nas jednak udany sezon. Każdy z zawodników zrobił krok do przodu. Chcę podziękować Piotrkowi Szczotce i Przemkowi Frasunkiewiczowi, którzy pomagali na treningach swoim doświadczeniem i energią. Do tego chciałbym podziękować sztabowi, który mocno pracował nad przygotowaniami do każdego meczu. Jednocześnie chcę podziękować klubowi za stworzenie dobrych warunków oraz oczywiście sponsorowi - ocenia Dedek.
Pełna rehabilitacja Koszarka. "Każdy postawiony pod ścianą gra lepiej"