- Z trenerem Krutikowem był podpisany kontrakt do końca maja, natomiast za porozumieniem stron został skrócony do 8 maja. W związku z tym, że zespołu już praktycznie nie ma, bo kontrakty się pokończyły nie było celowości dalszej współpracy - wyjaśnił prezes Tadeusz Gutowski.
[ad=rectangle]
- Rozmawialiśmy już też na temat przyszłego sezonu, natomiast nasza propozycja była na innych warunkach. Trener określił to w ten sposób, żeby w pierwszej kolejności się z nim rozliczyć za ten sezon. Wszystko jest płacone zgodnie z harmonogramem. Została mu jeszcze jedna transza do wypłacenia, która będzie zapłacona. Dopiero po uregulowaniu wszystkich spraw przystąpimy ewentualnie do rozmów - dodał.
Zarząd Spójni był zadowolony z uzyskanego wyniku. Nie osiągnięto jednak porozumienia w kwestiach finansowych, dlatego sprawa kolejnego sezonu pozostaje niejasna i rozpatrywane są kandydatury innych szkoleniowców. Tadeusz Gutowski podkreślił, że zawodnicy oraz trener w terminie otrzymywali swoje wypłaty i nie było z tym problemów. Zapewnił on również, że pozostaje otwarty na rozmowy z Aleksandrem Krutikowem.
- Chcemy aby trener odgrywał decydującą rolę w budowie zespołu. Dlatego powstrzymujemy się jeszcze od pewnych rzeczy, bo trener zbuduje zespół przy współpracy z zarządem. Jego propozycje będą rozpatrywane pod kątem możliwości finansowych klubu - powiedział dla Sportowefakty.pl prezes Spójni.
Potwierdził on także informacje, że skrócono kontrakty z Łukaszem Żytko i Dawidem Mieczkowskim. Jak będzie wyglądała sytuacja stargardzkiej ekipy w kolejnym sezonie? - Decyzje muszą być racjonalne. Nie możemy wydawać więcej pieniędzy niż mamy. Sytuacja finansowa w klubie musi być uspokojona i takie działania będą podjęte. Pewne proporcje w wynagrodzeniach muszą być zachowane. Nie może być kominów płacowych, które miały miejsce. Zespół musi być zespołem a zbyt duże różnice płacowe mogą powodować konflikty - tłumaczył Tadeusz Gutowski.
- Liczymy się z tym, że liga będzie się składała z 16 zespołów. Wtedy koszt udziału w rozgrywkach wzrośnie. Myślę, że budżet będzie stabilny, ale pieniądze trzeba bardzo rozsądnie wydawać. Żadnych fajerwerków nie będzie. Takie jest założenie zarządu. Ambicje sportowe nie mogą przewyższać możliwości finansowych, bo wtedy spirala zadłużenia będzie wzrastała. Postaramy się opierać zespół na naszych zawodnikach, chociaż do końca się tego nie da zrealizować - analizował.