Golden State Warriors znów rozstrzelali Memphis Grizzlies

East News
East News

Golden State Warriors są coraz bliżej awansu do finału Konferencji Zachodniej po raz pierwszy od sezonu 1975/1976! Kalifornijczycy prowadzą z Memphis Grizzlies 3-2.

Podopieczni Dave'a Joergera rozpoczęli mecz od prowadzenia 23:10, ale pierwsza kwarta i tak padła łupem Golden State Warriors. Trzykrotnie zza łuku trafił wówczas Stephen Curry, który w środę zapisał na swoim koncie 18 punktów, siedem zbiórek, pięć asyst i sześć przechwytów! - W takich chwilach czujesz energię tłumu. To był fajny moment - mówił o trafieniu na zakończenie premierowej odsłony. Rozgrywający został pierwszym zawodnikiem w historii NBA, który podczas meczu fazy play-off jednocześnie ukradł sześć piłek i trafił sześć prób zza linii 7 metrów i 24 centymetrów.
[ad=rectangle]
Schodząc do szatni, Wojownicy mieli osiem punktów zapasu (49:41), a po zakończeniu trzeciej odsłony ich przewaga wynosiła już 17 oczek (74:57). Klay Thompson i Andre Iguodala zadbali o to, by Niedźwiadki opuszczały Oakland w jeszcze gorszych nastrojach. - Kiedy on gra tak jak dzisiaj, naprawdę jesteśmy mocni - chwalił rezerwowego opiekun Warriors, Steve Kerr. Iguodala w 25 minut wywalczył 16 punktów, trafiając 7 na 10 oddanych rzutów z gry. Thompson dodał 21 oczek, a gospodarze triumfowali ostatecznie 98:78.

Kiedy Kalifornijczycy prowadzą przynajmniej 15 punktami, wygrali wszystkie 52 spotkania! W środę Wojownicy trafili aż 14 na zaledwie 30 oddanych prób zza łuku, uzyskując w tym elemencie skuteczność na poziomie 47-procent. Goście z Memphis umieścili w koszu tylko cztery rzuty tego typu, a w ich szeregach problemy z celnością miał chociażby Marc Gasol. Hiszpan skompletował 18 oczek (8/22 z gry), 12 zbiórek i sześć asyst.

Warto dodać, że Stephen Curry pobił rekord Raya Allena. Rozgrywający Warriors trafił 100 rzutów zza łuku w zaledwie 28 meczach fazy play-off. Ray Allen dokonał podobnej sztuki, ale potrzebował do tego... 35 spotkań.

W piątym meczu półfinału Konferencji Zachodniej Grizzlies nie mógł pomóc topowy defensor, Tony Allen. Po drugiej stronie zabrakło z kolei Marreese'a Speightsa. Szóste starcie w nocy z piątku na sobotę o godzinie 3:30 czasu polskiego. Warriors dokończą dzieła?

Golden State Warriors - Memphis Grizzlies 98:78 (26:25, 23:16, 25:16, 24:21)

Warriors: Thompson 21, Curry 18, Iguodala 16, Barnes 14, Green 7, Bogut 6, Lee 6, Livinston 6, McAdoo 4, Barbosa 0, Ezeli 0, Holiday 0, Rush 0.

Grizzlies: Gasol 18, Conley 13, Randolph 13, Jeff Green 10, Carter 8, Lee 7, Adams 3, Udrih 3, Leuer 2, Koufos 1, Calathes 0, JaMychal Green 0, Smith 0.

Stan rywalizacji: 3-2 dla Golden State Warriors

Komentarze (6)
avatar
Romano
14.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Większość zapomina że Golden oprócz świetnej gry w ataku potrafi też bardzo dobrze bronić co pokazało w dzisiejszym meczu. 
pepsiBKS
14.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak widać No 1 Defense to trochę za mało, żeby pokonać najlepszą drużynę NBA 
avatar
Atomic
14.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
no i wszystko wróciło do normy... :)