Wróciliśmy do swojego rytmu - rozmowa z Miodragiem Rajkoviciem, trenerem PGE Turowa Zgorzelec

PGE Turów Zgorzelec w półfinale zmierzy się z Energą Czarnymi Słupsk. - Pierwsze spotkanie będzie bardzo ważne dla układu całej rywalizacji - uważa Miodrag Rajković.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Wróćmy jeszcze na chwilę do rywalizacji ćwierćfinałowej z Treflem Sopot. Poszło chyba łatwiej niż się spodziewaliście...

Miodrag Rajković: To prawda. Ja osobiście mam ogromny szacunek do zespołu z Sopotu. To jest klub z wielką historią, tradycjami i w każdym sezonie gra o najwyższe cele. Obecne rozgrywki są może nieco gorsze dla nich, nie chcę się w to zagłębiać, ale zawsze trzeba się z nimi liczyć.

Ale niczym was sopocianie w tej rywalizacji nie zaskoczyli. Ani przez moment tak naprawdę nie podjęli rękawicy.

- Tak to może z boku wyglądało, ale przecież w tym sezonie sopocianie potrafili już pokonać Energę Czarnych, Stelmet Zielona Góra, czy PGE Turów i to na wyjeździe. To o czymś świadczy. Na pewno nie jest to słaba drużyna.

Ostatnią porażkę ponieśliście ponad miesiąc temu. Czy można powiedzieć, że wróciliście na dobre tory?

- Potrzebowaliśmy trochę czasu, aby się odbudować. To normalne. W rytmie, w którym mamy jeden mecz w tygodniu, czujemy się bardzo dobrze. Mamy odpowiednio sporo czasu na trening, odpoczynek. Wróciliśmy do swojego rytmu.

Zmęczenie grą w Eurolidze i Pucharze Europy dało znać o sobie?

- Straciliśmy wiele sił i energii, ponieważ uczestniczyliśmy w rozgrywkach europejskich. Dużo czasu zajmuje podróżowanie. W tym sezonie rozegramy blisko osiemdziesiąt spotkań. To niespotykana liczba jak na polskie warunki. Chciałbym, żebym więcej zespołów z TBL grało w Europie. Można nabyć wielkie doświadczenie, które się później przydaje w najważniejszych meczach.
Miodrag Rajković: Blassingame potrafi zmienić oblicze zespołu Miodrag Rajković: Blassingame potrafi zmienić oblicze zespołu
W czwartek rozpoczynają się półfinały. Ponownie jesteście w strefie medalowej. Jak trener ocenia szansę na kolejne mistrzostwo?

- Uważam, że w tej chwili w półfinale są cztery najlepsze drużyny. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Z oceną naszych szans bym się wstrzymał, ponieważ najpierw musimy w ogóle dostać się do finału, a to nie będzie takie proste zadanie. Energa Czarni Słupsk to renomowany przeciwnik, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Musimy ich szanować, ale znamy swoją siłę.

Jak trener ocenia ekipę ze Słupska?

- Energa Czarni mają jednego z najlepszych rozgrywających w lidze, a do tego dochodzi świetny rzucający w postaci Kyle'a Shiloha. Są atletyczni zawodnicy na pozycjach 4-5. To kompletna drużyna. Musimy być gotowi do gry w 120 procentach, aby ich pokonać.

Blassingame największym zagrożeniem?

- Zdecydowanie. To jest zawodnik, który potrafi zmienić oblicze spotkania. On też powoduje, że inni gracze dookoła niego grają lepiej. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Zresztą spójrz na to, że on był w Cibonie Zagrzeb i tam radził sobie znakomicie. To o wszystkim świadczy.

Jak ważne w kontekście całej rywalizacji będzie pierwsze spotkanie?

- Bardzo ważny jest fakt, aby dobrze otworzyć serię. Pierwsze spotkanie jest niezwykle istotne dla losów całej rywalizacji. Uważam, że największe niebezpieczeństwo czeka nas właśnie w tym meczu. Gdy sobie poradzimy, później powinno być nam łatwiej.

Długa ławka kluczowym elementem PGE Turowa?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×