Zamknęliśmy usta kibicom - rozmowa z Mardym Collinsem, graczem PGE Turowa Zgorzelec

- Atmosfera była znakomita, ale cieszę się, że zamknęliśmy usta kibicom swoją znakomitą grą - mówi Mardy Collins, gracz PGE Turowa Zgorzelec.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Karol Wasiek: Nie weszliście najlepiej w ten mecz. W pewnym momencie przegrywaliście już nawet 10:18. Skąd wziął się ten przestój w waszej grze?

Mardy Collins: Byliśmy przekonani, że Energa Czarni Słupsk z dużą agresją wejdą w to spotkanie. I tak też się stało. Gospodarze byli bardzo nakręceni, praktycznie wszystko im wychodziło, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że taki stan nie będzie trwał długo. Przeczekaliśmy ich szturm i później zaczęliśmy kompletnie dominować.

Czyli taka strategia, aby dać się nieco wystrzelać gospodarzom była zaplanowana?

- Poniekąd tak. Zwróć uwagę na fakt, że często jest tak, że drużyna powracająca na mecze domowe, rzuca się na rywali w pierwszych fragmentach spotkaniach. Chce iść stłamsić, wykorzystać atut własnego parkietu. Kibice tutaj są naprawdę świetni.

Nie ma co jednak ukrywać, że losy spotkania były już rozstrzygnięte po pierwszej połowie...

- Wydaje mi się, że tak. Kluczowe momenty meczu były na przestrzeni pierwszej i drugiej kwarty. Seria punktowa "20:0" zrobiła swoje. Udało się zbudować bardzo dużą przewagę. Co najważniejsze przejęliśmy kompletnie inicjatywę w tym meczu. Gospodarze nie potrafili na to odpowiedzieć. Wydaje mi się, że kluczem do naszej wygranej była bardzo szczelna defensywa.

A grę w ofensywie jak oceniasz?

- Uważam, że nie była najlepsza. Nie trafiliśmy wiele rzutów z otwartych pozycji, które normalnie wpadają. Stać nas na więcej.
Mardy Collins: W pełni zatrzymaliśmy Blassingame'a Mardy Collins: W pełni zatrzymaliśmy Blassingame'a
Ale trener pewnie jest zadowolony z waszej gry w ofensywie, bo wypracowaliście wiele czystych pozycji?

- To prawda, że ruch piłki w ataku był bardzo dobry, ale większość akcji była niestety niewykończona. Pamiętaj, że najważniejsze jest to, aby piłka znalazła się w koszu. Można pięknie kreować akcje, ale co z tego, jak nie ma z tego punktów? Nic nam to nie daje... Całe szczęście, że w defensywie wykonaliśmy kawał dobrej pracy.

Świetną robotę w obronie wykonaliście przeciwko Blassingame'owi, który w tym meczu... nie zdobył ani jednego punktu.

- To prawda. Całkowicie wyłączyliśmy go z gry i należy nam się szacunek za to, jaką wykonaliśmy pracę w defensywie. Trzeba przyznać, że dość łatwo rozszyfrować jego zamierzenia. On bardzo często korzysta z pick&rolli. Jesteśmy już na to przygotowani i wiemy, jak bronić takie akcje.

Zatrzymanie Blassingame'a jest chyba kluczem w tej serii.

- Wiemy, że on jest mózgiem tego zespołu i musimy go zatrzymać, jeśli chcemy zwyciężyć. Nie ma tam innego takiego zawodnika, który by wszedł i go zastąpił. Wszystko się zaczyna od niego i kończy na nim. Tak jest zbudowana drużyna.

Na koniec chciałbym ciebie zapytać o atmosferę podczas spotkania, bo chyba nie często masz możliwość gry w takich miejscach.

- To prawda. Atmosfera była znakomita, ale cieszę się, że zamknęliśmy usta kibicom swoją znakomitą grą.

Świetna atmosfera w Hali Gryfia. "Nie słyszałem, co kolega do mnie mówił"

Czy Mardy Collins zostanie w PGE Turowie na kolejny sezon?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×