[b]
Karol Wasiek: Jak ocenisz serię półfinałową z Energą Czarnymi Słupsk?[/b]
Mardy Collins: To była trudna seria. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Musieliśmy włożyć wiele wysiłku, aby powstrzymać Energę Czarnych Słupsk w ofensywie. Oni grali mnóstwo pick&rolli, praktycznie w każdej akcji, co utrudnia życie obrońcom. Nasza gra w ataku również nie wyglądała najlepiej, bo oni cały czas wytrącali nas z równowagi.
W meczu numer dwa i trzy bardzo łatwo pokonaliście zespół ze Słupska, ale w czwartym spotkaniu walka toczyła się do samego końca. Energa Czarni swoją postawą was nieco zaskoczyli?
- Nie. Wiedzieliśmy, że zespół ze Słupska wyjdzie na 120 procent swoich możliwości, tak aby przedłużyć tę serię. Tak też się stało. Muszę powiedzieć, że my swoją postawą nieco pomogliśmy gospodarzom. W trzeciej kwarcie graliśmy bardzo słabo po obu stronach parkietu, co skrzętnie wykorzystali koszykarze ze Słupska. Trafiali trudne rzuty i nam odjechali.
[ad=rectangle]
Wam z kolei nic nie siedziało, mimo że mieliście wolne pozycje.
- Zgadzam się. Mówiłem jednak do swoich kolegów, aby cały czas rzucali i nie patrzyli w statystyki. Gospodarze zostawiali nam sporo miejsca na dystansie. Uważam, że do tego meczu wróciliśmy dzięki dobrej grze w defensywie. Pozbieraliśmy się i zyskaliśmy nową energię, z której później skorzystaliśmy w ataku. Ta gra w obronie nas napędziła. Momentalnie odrobiliśmy straty i w końcówce kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie.
Przed wami starcie finałowe ze Stelmetem Zielona Góra. Jak oceniasz ten zespół, który przez wiele kolejek był na pierwszym miejscu, ale ostatecznie zakończył rundę zasadniczą na drugiej lokacie?
- Zapowiada się bardzo trudna, ale interesująca rywalizacja. Graliśmy z nimi dwukrotnie w trakcie rundy i uważam, że powinniśmy mieć na swoim koncie dwa zwycięstwa, a mamy tylko jedno. W spotkaniu w Zielonej Górze prowadziliśmy różnicą 16 punktów, ale nie udało nam się utrzymać przewagi.
Co może być przewagą PGE Turowa Zgorzelec w tej rywalizacji?
- Szeroka rotacja. Mamy sporo zawodników, którzy potrafią wejść z ławki i dać odpowiedni impuls. Niewiele jest zespołów w Polsce, w których dziesięciu gracz decyduje o obliczu drużyny. U nas tak jest. To spory atut. Potrafimy grać na sporej intensywności przez całe 40 minut.
[b]
Przewaga własnego parkietu również będzie miała znaczenie?[/b]
- Niekoniecznie. Zobacz na naszą serię półfinałową. Przegraliśmy mecz w Zgorzelcu, a i tak przeszliśmy dalej, wygrywając dwa spotkania w Słupsku. Prawda jest taka, aby zdobyć mistrzostwo Polski, musimy wygrać w Zielonej Górze.
Zmęczenie nie będzie grało roli?
- Myślę, że nie, ponieważ przerwa między meczami jest długa i możemy się spokojnie przygotować do tej rywalizacji.
Nie masz takiego wrażenia, że przerwa pomiędzy spotkaniami jest zbyt długa?
- Oczywiście. Ona jest zbyt długa. Zakończyliśmy rywalizację w czwartek, a pierwszy mecz finałowy jest dopiero siedem dni później. Będziemy musieli złapać odpowiedni rytm. To też problem dla trenerów, tak aby zbytnio nie przemęczyć zespołu. Nie można w tym czasie złapać żadnych kontuzji. Uważam, że finały powinny rozpocząć się we wtorek.
Kto ma silniejszy zespól?Co może decydować o ewentualnym sukcesie?
Co wynika z próby porównania sil obu ekip,jesli Czytaj całość