Przez trzy dni 22 zawodników z Polski i trzech z zagranicy (młodzieżowi reprezentanci Bośni, Czarnogóry i Macedonii) prezentowało swoje umiejętności, rywalizując pod czujnym okiem sztabu szkoleniowego. Jednym z trenerów był Piotr Szczotka, który odpowiadał za sprawy związane z motoryką.
[ad=rectangle]
- To było fajne doświadczenie dla mnie. Obserwowałem zawodników od strony motorycznej. Uważam, że młodzież jest bardzo ciekawa i perspektywiczna. Na dniach będziemy decydowali się, kto u nas zostanie i zasili szeregi drużyn - mówi nam zawodnik Asseco Gdynia.
Pierwsze dwa dni były głównie poświęcone badaniom, tak aby sprawdzić przygotowanie motoryczne młodych zawodników. Później przyglądano się graczom pod kątem indywidualnych umiejętności koszykarskich.
- W pierwszym dniu sprawdzaliśmy technikę indywidualną, następnie były badania wydolnościowe, skocznościowe, szybkościowe. Jeszcze w sobotę wieczorem była gra pięciu na pięciu na całym parkiecie. W niedzielę również przeprowadziliśmy mecz w pełnym wymiarze czasowym. W ten sposób staraliśmy się ocenić nowych zawodników. Jestem zdania, że cały camp był bardzo dobrze zorganizowany. Myślę, że wszyscy uczestnicy byli docenieni. Na każdego zwracaliśmy uwagę, a nie tylko na jednego czy dwóch graczy - przyznaje Szczotka.
Czy działacze Asseco poinformują o podpisaniu pierwszych umów z zawodnikami, którzy zaprezentowali się najkorzystniej podczas trzydniowego campu? - Na ten sezon jeszcze nie, ale uważam, że gdyby jeden czy dwóch zawodników przepracowaliby z nami cały rok, to w kolejnych sezonach mogliby spokojnie rywalizować o miejsce w składzie. Nie mówię o rolach pierwszoplanowych, ale o walce o minuty na parkiecie - zaznacza gracz, który bardzo chwali ideę campów.
- Takie campy powinny odbywać się każdego roku. To bardzo dobra inicjatywa. Chcemy w przyszłości przyciągnąć dużo więcej zawodników, tak aby ta polityka klubu była przede wszystkim ukierunkowana na szkolenie młodzieży. Chcemy mieć swoich wychowanków. Tak aby szkolenie zawodników coś dawało - komentuje zawodnik.