NBA: Nieudany prezent urodzinowy LeBrona Jamesa

Nie ma lepszego prezentu urodzinowego jak wygrany mecz. Wiedział dobrze o tym LeBron James, autor 38 punktów i 7 asyst w meczu Miami z Cleveland. Niestety dla „Króla”, w tym dniu to Żar prezentował się o wiele lepiej i zasłużenie zwyciężył 104:95. Już 3 porażkę w ostatnich 4 meczach zanotowali Boston Celtics. Mistrzowie NBA nie dali rady Portland Trail Blazers, mimo że Smugi występowały bez Brandona Roy’a.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

19-meczowa seria zwycięstw powoli odchodzi w zapomnienie. Coraz częściej zaczyna mówić się o serii… porażek w wykonaniu Boston Celtics. Mistrzowie NBA przegrali po raz 3 w ostatnich 4 meczach, ulegając tym razem w starciu z Portland Trail Blazers. Gospodarze przegrali 7 ostatnich meczów z Celtami a na dodatek przystępowali do gry bez swojego lidera i kapitana Brandona Roy’a. Początkowa faza meczu nie wskazywała na późniejsze emocje. Obrońcy tytułu spokojnie konstruowali kolejne akcje i z minuty na minutę powiększali prowadzenie. W pewnej chwili na tablicy wyników pojawił się rezultat 27:14. Wówczas przebudzili się gospodarze a sygnał do ataku dał Steve Blake. Rozgrywający Portland zdobył 13 punktów przed przerwą i wraz z Travisem Outlawem doprowadzili do stanu 45:40 dla Bostonu. Po przerwie przewaga zielonych wzrosła jeszcze do 7 "oczek", jednak w miarę upływu czasu inicjatywę zaczęli przejmować podopieczni Nate’a McMillana. Dość niespodziewanie coraz wyraźniejsza stawała się ich przewaga w walce na deskach. Rywalizację tą Smugi wygrały 44:29, zbierając aż 13 piłek na atakowanej tablicy. W kluczowych momentach ważne punkty zdobywał duet Oden - Aldridge. Gospodarzom dopisywało także szczęście. Pod koniec drugiej kwarty na parkiecie przebywało… 6 zawodników Portland, co w oczywisty sposób musiało zakończyć się punktami. Co prawda sędziowie ukarali gospodarzy faulem technicznym, lecz punkty nie zostały im odjęte…

Tuż po zakończeniu spotkania pomiędzy Miami Heat a Cleveland Cavaliers, Dwyane Wade szepnął coś do ucha LeBronowi Jamesowi. Najprawdopodobniej były to życzenia urodzinowe, bowiem gwiazdor Kawalerzystów kończył w tym dniu 24 lata. James nie miał jednak powodów do radości, mimo że zdobył aż 38 punktów. O końcowym wyniku zaważył początek rywalizacji. Wówczas Miami grało agresywnie w obronie a Cavs raz za razem chybili rzuty. Do przerwy goście wykorzystali jedynie 10 z 32 rzutów z gry. Z kolei w szeregach Żaru świetnie dysponowany był duet Mario Chalmers - Daequan Cook. Obaj gracze w sumie aż 11 razy dziurawili kosz Cavs zza linii 7,24m. Przewaga Miami urosła nawet do 16 punktów, lecz w drugiej połowie sprawy w swoje ręce wziął James. Jego fantastyczne akcje oraz 24 "oczka" w dwóch ostatnich kwartach pozwoliły niemalże zredukować cały deficyt. W decydujących momentach znów jednak przeważali gospodarze. Ważne przechwyt zanotował Chalmers a ozdobą wieczoru był niewątpliwie blok Wade’a na Jamesie. Było to już 17 zwycięstwo w wykonaniu drużyny z Florydy. Najgorszy zespół poprzednich rozgrywek pokonał już we własnej hali dwóch poważnych kandydatów do mistrzowskiego pierścienia - Los Angeles Lakers i Cleveland Cavaliers. - Sezon jest długi. Wciąż mamy przed sobą kilka meczów z trudnymi rywalami. Z całą pewnością jednak, ważną rzeczą w całym sezonie jest fakt, aby odnosić zwycięstwa we własnej hali - powiedział Udonis Haslem, środkowy Heat.

Niespodziewanej porażki we własnej hali doznali San Antonio Spurs. Ostrogi poległy w starciu z Milwaukee Bucks, głównie dzięki świetnej postawie trio Redd - Bogut - Ridnour. Emocje sięgnęły zenitu w ostatnich sekundach meczu, kiedy to Kozły popełniły błąd 5 sekund przy wyprowadzaniu piłki. Wydawało się, że ten fakt wykorzystają gospodarze, lecz Tim Duncan chybił w prostej sytuacji. 6 kolejną wygraną mogą także pochwalić się koszykarze Atlanty Hawks. Jastrzębie po pokonaniu Denver Nuggets, tym razem nie dały szans Indianie Pacers. Jak zwykle najwięcej punktów dla Hawks uzbierał Joe Johnson. Trzecie w tym sezonie triple-double zanotował z kolei Chris Paul. 15 punktów, 16 asyst i 10 zbiórek rozgrywającego Szerszeni pozwoliło odnieść zwycięstwo nad Washington Wizards. Dla Czarodziei była to już 24 porażka w bieżącym sezonie a oni sami plasują się na szarym końcu Konferencji Wschodniej.

Charlotte Bobcats - New York Knicks 89:93
(G. Wallace 21, B. Diaw 20, D.J. Augustin 15 - W. Chandler 19, A. Harrington 16, C. Duhon 15)

Indiana Pacers - Atlanta Hawks 104:110
(D. Granger 25, J. Jack 22, J. Foster 12 (12 zb) - J. Johnson 27, J. Smith 24, M. Bibby 15)

Miami Heat - Cleveland Cavaliers 104:95
(D. Wade 21 (12 as), M. Chalmers 21, D. Cook 17 - L. James 38, D. West 20, M. Williams 10)

New Orleans Hornets - Washington Wizards 97:85
(R. Butler 21, D. West 20, C. Paul 15 (16 as, 10 zb) - A. Jamison 22 (12 zb), M. James 16, A. Blatche 11)

Memphis Grizzlies - Phoenix Suns 89:101
(H. Warrick 25, M. Gasol 16 (13 zb), R. Gay 14 - L. Barbosa 28, S. O’Neal 24 (13 zb), G. Hill 15)

Dallas Mavericks - Minnesota Timberwolves 107:100
(J. Terry 29, D. Nowitzki 24 (13 zb), J. Howard 23 - A. Jefferson 21, R. Gomes 19, R. Foye 18)

San Antonio Spurs - Milwaukee Bucks 98:100
(T. Duncan 22, M. Finley 20, T. Parker 19 (11 as) - M. Redd 25 (10 zb), L. Ridnour 21, A. Bogut 20 (14 zb))

Portland Trail Blazers - Boston Celtics 91:86
(S. Blake 21, L. Aldridge 20, T. Outlaw 17 - P. Pierce 28, K. Garnett 17, R. Rondo 13)

Sacramento Kings - Los Angeles Clippers 92:90
(K. Martin 20, B. Miller 15 (13 zb), J. Salmons 15 - E. Gordon 24, P. Davis 18, M. Camby 15 (24 zb))

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×