W AZS Koszalin bardzo dużo obiecywali sobie po Szymonie Łukasiaku. Niestety, zawodnik na jednym z treningów nabawił się bardzo poważnej kontuzji - zerwanie wiązadeł krzyżowych. Uszkodzona została także łąkotka. Działacze szybko w jego miejsce ściągnęli nowego gracza - Szymona Szewczyka, ale o Łukasiaku nie zapomnieli, zapewniając mu pełną opiekę medyczną.
[ad=rectangle]
- Klub zapewnił opiekę medyczną, czyli zabieg i rehabilitację. AZS rozwiązał umowę na warunkach zawartych w kontrakcie - mówi nam sam zainteresowany. Istnieje jednak szansa, że gracz w kolejnym sezonie ponownie będzie reprezentował barwy koszalińskiego AZS-u. Dużo zależy jednak od tego, kto będzie trenerem zespołu. Wiele wskazuje na to, że będzie to David Dedek.
- To nie zależy ode mnie. Nie kryję, że przez rok zaaklimatyzowałem się w mieście i chciałbym tu zostać na przyszły sezon. Zależy to od klubu i warunków kontraktu - dodaje zawodnik.
Gracz jest już zdrowy i przygotowuje się do kolejnego sezonu. Na razie jednak nie ma pracodawcy, chociaż pojawiają się pierwsze zapytania i oferty. Propozycje są również z klubów zagranicznych.
- Zdrowie jest już w porządku. Praktycznie już na 100 procent trenuję od miesiąca. A cały rok wzmacniałem nogi. Jestem już gotowy do podpisania kontraktu. Zainteresowanie ze strony kluków jest, jestem w stałym kontakcie z agentem i wiem, że jest także kilka opcji wyjazdu za granicę - przyznaje Łukasiak.